13.7.16

02. ~ Niańka



– Jesteś obrzydliwy – mówię, wpatrując się w chłopaka mojej przyjaciółki, pożerającego hamburgera.
Przysuwa swój talerz w moją stronę.
– Frytki, króliczku?
Krzywię się – zarówno z powodu kawałka ziemniaka wrzuconego do wiadra oleju i wyciągniętego z powrotem, jak i z tego debilnego określenia. Co my mamy, dwanaście lat? I wcale nie mówię tego, dlatego, że sama nie potrafię wymyślić mu lepszego przezwiska.
– Od dzisiaj możecie mnie oficjalnie nazywać mistrzynią kompromisu – oznajmia Francesca, wyciągając z papierowej torby swoje zamówienie. Oboje z Diego zerkamy na nią.
– Serio, Fran? – odzywam się jako pierwsza. – Hamburger z sałatką zamiast frytek?
Hernandez wybucha śmiechem, a ja patrzę się na nią krzywo.
– Żyłoby mi się o wiele łatwiej, gdyby moja najlepsza przyjaciółka i mój chłopak zgadzali się chociaż w jednej rzeczy.
– Oboje cię kochamy – oznajmiam, ale po chwili dodaję: – Poprawka: twierdzimy, że cię kochamy. Według mnie Hernandez ściemnia.
Tak naprawdę lubię chłopaka Fran, ale sensem naszej przyjaźni jest to, że jesteśmy dla siebie wredni. Taka nasza natura i w sumie nie chcę tego zmieniać. Oboje mamy na kim się wyżyć po ciężkim dniu, bez obawy, że zniszczy to nasze relacje.
Wracam do swojej sałatki, kiedy nagle dzwoni telefon. Dzwonek One Direction głośno i wyraźnie krzyczy, że komórka należy do mnie.
– Nienawidzisz One Direction – zauważa Diego.
– Nienawidzę też, kiedy ktoś do mnie dzwoni. Wszystko więc w normie – oznajmiam, po czym odbieram komórkę. – Halo?
Po drugiej stronie lini, słyszę żeński głos.
– Panna Castillo? – Po moim potwierdzeniu, kontynuuje: – Nazywam się Ludmiła Ferro i pracuję dla pana Leona Verdasa. Po wczorajszej rozmowie z panią, mój szef zdecydował się zaprosić panią na spotkanie ze swoją córką. Jaki jest najszybszy wolny dla pani termin?
Przygryzam wargę.
– Właściwie to mogę przyjść w każdej chwili – mówię, świadoma tego, że właściwie nie mam życia i żadnych planów od dwóch lat.
– Wspaniale. Za godzinę.
Przytakuję i rozłączam się, po czym patrzę przerażona na Fran.
– Chyba jakiś psychol chce mnie zatrudnić do opieki nad swoją córką.
Fran patrzy na mnie z mieszanką zdziwienia i radości, gdy tymczasem jej chłopak komentuje:
– Może gdybyś ustawiła lepszy dzwonek, dzwonienie telefonu by cię tak nie wkurzało.

– Pan Verdas spóźni się chwilę, ale prosił mnie, abym w czasie jego nieobecności zaprowadziła panią do pokoju jego córki – mówi kobieta, kiedy jedziemy windą.
Nie odpowiadam tylko opieram się plecami o ścianę i robię balona z gumy do żucia. Mój wzrok pada na kobietę. Jej włosy są związane w koka. Ubrana jest w jasnoróżową koszulę, czarną spódnicę ołówkową i marynarkę w tym samym kolorze. Ah, no i oczywiście szpilki. Co jest takiego w tych głupich butach?
W myślach sporządzam listę rzeczy, które wiem o moim nowym, potencjalnym pracodawcy.
  1. Nazywa się Leon Verdas.
  2. Ma córkę.
  3. Wolny czas spędza na dziadowskich przyjęciach, na których obowiązkowe są niewygodne szpilki.
– Czym właściwie zajmuje się pan Verdas – pytam blondynki.
Odwraca się w moją stronę i unosi idealnie wyregulowaną brew ze zdziwienia.
– Jest właścicielem sieci hoteli – odpowiada. – Między innymi tego, w którym właśnie się znajdujemy.
Kiwam głową i oblizuję wargę.
– Ile lat ma jego dziecko?
– Siedem.
Właściwie to nie zastanawiałam się nad tym, jakie dziecko lepiej byłoby niańczyć – nie potrafię poradzić sobie z żadnym. Ale z dwojga złego wolę odrabiać lekcje niż zmieniać pieluchy.
Co ja w ogóle mówię? Nie dostanę tej pracy. Jestem pewna, że moja obecność tutaj jest tylko wynikiem jakiejś pomyłki. Ktoś pomylił nazwiska.
Blondynka odwraca się w moją stronę.
– Jakie ma pani doświadczenie z dziećmi?
Śmieję się.
– Żadne.
Gwałtownie podnosi na mnie wzrok. Jej oczy są szeroko otwarte.
– Rodzina?
– Nie posiadam.
– Dzieci znajomych?
– Laska, mam tylko jedną przyjaciółkę, która nawet nie jest zaręczona. Nie, żebym miała coś przeciwko nieślubnym dzieciom.
Przez chwilę mi się przygląda z lekko otwartą buzią. Prawie słyszę pracujące w jej głowie trybiki.
– Panna Violetta Castillo?
Kiedy przytakuję, błyskawicznie wyjmuje swoją komórkę i dzwoni, zapewne do swojego szefa. Chwilę czeka, aż w końcu osoba po drugiej stronie odbiera.
– Panie Verdas? Jestem tutaj z panną Violettą Castillo, ale obawiam się, że zaszła pewna pomyłka – zerka na mnie, słuchając jego odpowiedzi. – Ale...
Nie mówi nic więcej, bo najwyraźniej mężczyzna się rozłącza. Wzdycha głośno i patrzy na mnie.
– Jeśli cię to pocieszy, też nie mam pojęcia, co tu robię.
Unosi podbródek i odpowiada:
– Pan Verdas nie dopuściłby osoby tak niekompetentnej jak pani do swojej córki. Jestem pewna, że to pomyłka, która wyjaśni się zaraz po jego powrocie.
Kiwam głową. Również na to liczę, bo całym sercem marzę o tym, żeby nie zostać przyjęta do tej pracy. Będę mogła wrócić do Fran i powiedzieć, że nie wyszło. Nie będę miała za to serca powiedzieć jej, że sama zrezygnowałam nawet nie próbując. Chyba by mnie zabiła. Albo skrzywdziła w sposób w jaki tylko ona potrafi – milcząc.
Wchodzimy do miejsca, które najprawdopodobniej jest apartamentem Verdasa. Znajdujemy się w pomieszczeniu, które jest jednocześnie ogromnym salonem, ogromną kuchnią i ogromną jadalnią. Cholera, ale to wszystko ogromne.
Nie czekając na moją reakcję, blondynka skręca w jakiś korytarz i otwiera drzwi. Staje przy nich i czeka, aż podejdę. Tuż przed moim wejściem, starsza kobieta opuszcza pomieszczenie. Przystaje i spogląda na mnie. Obdarza mnie uśmiechem, ale mojej uwadze nie umyka, że próbuje dyskretnie mi się przyjrzeć. Niech się pani nie martwi, nie zabawię tu długo.
Wchodzę do pomieszczenia i ze zdziwieniem odkrywam, ze ten pokój jest większy niż moja sypialnia. Co więcej wszędzie jest różowo i znajdują się zabawki, o jakich istnieniu nawet do tej pory nie wiedziałam,
Chyba chcę stąd wyjść.
Słyszę dźwięk zamykanych drzwi i uświadamiam sobie, że kobieta znowu została po drugiej stronie. Biorąc pod uwagę jej minę, musiało jej to sprawić wiele trudności.
Mój wzrok pada na dziewczynkę, siedzącą przy biurku i rysującą coś. Lekcja na dziś: tak wygląda dziecko.
Nie odwracając się do mnie, odzywa się:
– Będziesz moją nową nianią?
– Raczej wątpię – odpowiadam, dalej oglądając jej pokój.
Różowe ściany, dywaniki, zasłony i spora część zabawek w połączeniu z meblami i podłogą z białego drewna, sprawiają, że mam ochotę rzygnąć. Nie zdziwię się, jeśli okaże się, iż to dziecko ma zaburzenia psychiczne.
Dziewczynka odwraca się do mnie i mierzy mnie swoim spojrzeniem.
– Gdybyś była moją nianią, kazałabyś mi robić rzeczy, których nie lubię i dawała kary?
Prycham i krzywię się.
– A kim ja jestem? Twoją matką?
Patrzy na mnie w zamyśleniu, kiedy nagle pojawia się Leon Verdas. Obie obracamy się w tę stronę, ale zanim zdążam wspomnieć na samym początku o błędzie, jaki został popełniony, odzywa się jego córka:
– Czy ta pani może zostać moją niańką?

Wpatruję się w Verdasa zmrużonymi oczami. Niemożliwe, że w ogóle rozważa zatrudnienie mnie. Jestem do tego najnieodpowiedniejszą osobą na świecie.
– Chciałbym uzgodnić warunki naszej współpracy. – Ten człowiek ma nierówno pod sufitem. Sięgam po szklankę wody i biorę łyka, przydałby mi się alkohol. – Przede wszystkim oczekuję, że się tutaj wprowadzisz.
Prawie krztuszę się wodą. Szybko ją przełykam i przez chwilę kaszlę, podczas gdy szatyn siedzi naprzeciwko i z kamiennym wyrazem twarzy, czeka aż się uspokoję.
– Wprowadzisz?! – pytam, kiedy tylko jestem w stanie. – Tutaj?
Marszczy brwi i przygląda mi się przez chwilę.
– W ogłoszeniu o pracę, wyraźnie zaznaczyłem, że szukam niani, która będzie gotowa wprowadzić się do mojego apartamentu.
Zastanawiam się przez chwilę. Właściwie to nie dziwi mnie fakt, iż przeoczyłam tak ważną informację. W ogłoszeniach patrzę tylko na datę, adres spotkania i numer telefonu. Czasem spoglądam też na stanowisko, ale przelotnie.
– Oczekujesz, że będę opiekowała się twoim dzieckiem dwadzieścia cztery na dobę? – pytam, chociaż wiem, że ta posada jest stracona. Francesca nie pozwoli mi mieszkać z jakimś obcym gościem. Nawet jeśli dostanę tę pracę, Fran od razu każe mi z niej zrezygnować i będę miała spokój na kolejne parę dni.
– Oczekuję opiekunki, której godziny pracy zaczną się w chwili, w której ja opuszczę apartament, a skończą, kiedy do niego wrócę. Z przerwą, kiedy moja córka będzie w szkole.
Przyglądam się swoim paznokciom. Wystarczy, że teraz poudaję, że mi zależy i naprawdę staram się o tę pracę. Wrócę do mieszkania z informacją, że ją dostałam i wyprowadzam się do swojego szefa, Francesca spanikuje; powie, że nie pozwoli na to bym zamieszkała bez niej, bo nie będzie mogła mnie w ten sposób pilnować i każe rzucić tę robotę. Potem ja z przykrością zrezygnuję.
A ja myślałam, że dzisiejszy dzień będzie tragiczny.
– Co jest w zakresie moich obowiązków? Mam jej sprzątać pokój, gotować?
– Rano masz ją zabrać tutaj. – Wskazuje głową restauracje na terenie hotelu, w której właśnie się znajdujemy. – Tutaj kucharz przygotuje jej śniadanie, a potem szofer zawiezie was do jej szkoły. Masz dopilnować, aby tam dotarła, a potem, na czas jej nieobecności, masz czas wolny – możesz za darmo korzystać z atrakcji hotelu albo znaleźć sobie jakieś inne zajęcie. Po południu musisz wraz z szoferem ją odebrać, zapewnić jej jedzenie i pomóc w nauce, a potem znaleźć zajęcie. Zazwyczaj pojawiam się na kolacji, więc albo możesz zjeść z nami albo sama w tym czy innym miejscu. Wtedy dzień twojej pracy się kończy i możesz robić, co ci się żywnie podoba. Pokój mojej córki jest sprzątany przez sprzątaczki, a jedzenie przygotowywane przez kucharzy, więc nie musisz tego robić.
Kiwam głową. Gdybym rzeczywiście tu pracowała, byłaby to chyba najłatwiejsza praca, jaką w życiu wykonywałam.
Zanim jednak się zgadzam, postanawiam zapytać o jedną rzecz, która mnie ciekawi, odkąd zaczął mówić.
– Co z twoją żoną? Pracuje czy...
– Nie żyje – przerywa mi.
Okej, tego się nie spodziewam. Natychmiast zaczynam się zastanawiać, ile ma lat. Nie wygląda staro, a jego córka jest dość młoda, ale z drugiej strony ma sieć ekskluzywnych hoteli i zdążył już zostać wdowcem.
– Przykro mi – wypowiadam słowa, które wypowiada każdy po takiej informacji. Właściwie nie wiem, po co ludzie to robią, skoro to tylko puste słowa. Tak naprawdę nie jest mi przykro – nie znam ani jego, ani żony.
– Oczekuję, że wprowadzisz się jak najszybciej. Jutro rano? – Kiedy kiwam głową, kontynuuje: – Swój dzień pracy zaczniesz po tym, jak moja córka wróci ze szkoły. Jutro dostaniesz też umowę o pracę.
Potakuję, choć wiem, że jeszcze dzisiaj wieczorem, zadzwonię tutaj i oznajmię, że ze współpracy nici.

Kiedy wchodzę do mieszkania, wita mnie Francesca z tym swoim błyskiem nadziei w oku.
– I jak? – pyta. Tak strasznie nienawidzę jej rozczarowywać.
– Dostałam pracę niańki – oznajmiam z udawanym entuzjazmem.
Włoszka piszczy i mocno mnie ściska.
– Kiedy zaczynasz?
– Jutro. Mój nowy szef oczekuję, że wprowadzę się do jego hotelu.
Odsuwam się i obserwuję jej reakcję. Czekam, aż uśmiech zniknie z jej twarzy; aż powie mi, że nie ma mowy i że niedługo znajdę coś lepszego. Ale wiecie co dostaję? Jedno wielkie gówno.
– Darmowe mieszkanie? W hotelu? O mój Boże, Violetta, to fantastycznie!
Patrzę się na nią szeroko otwartymi oczami. To nie moja Fran. Gdzie ta Fran, która oczekuję, że będę się jej meldowała, co godzinę, jeśli nie jestem w domu?
– Fran, mam się wprowadzić do obcego gościa. Przecież nie mogę tego zrobić.
Z kanapy stojącej za moją przyjaciółką, odzywa się Diego:
– Od kiedy spanie u obcych gości ci przeszkadza?
Piorunuję go wzrokiem i wracam do rozmowy z Francescą.
– Fran, nie możesz mi na to pozwolić! Stracisz nade mną kontrolę. Nie będziesz wiedziała, co robię w każdej minucie każdego pieprzonego dnia! Co jeśli się powieszę?! Albo, co gorsza, będę tak zdesperowana, że się upiję i zadzwonię do rodziców?
Słucha mnie z lekkim uśmiechem na twarzy. Co, do cholery, dzieje się z moją Fran?!
– Przecież i tak nie widujemy się cały dzień, bo chodzę do pracy. Będziemy codziennie rozmawiać przez telefon albo po prostu się spotkamy, przecież nie wyjeżdżasz z kraju.
Patrzę na nią przerażona.
– Nie, nie, nie, Fran, nie rób mi tego – mówię spanikowana. Ona nie może mnie puścić.
– Violu, ta praca, to najlepsza robota jaką mogłaś dostać. Będziesz zarabiała pieniądze, bez potrzeby wydawania ich na swoje utrzymanie. W mig zarobisz tyle kasy, żeby spłacić długi, a potem będziesz mogła odejść i robić, co ci się żywnie podoba.
Wpatruję się w nią, czekając, aż powie, że to wszystko to gówniany żart i nigdzie nie pójdę, ale po chwili jestem pewna, że mówi poważne. Czeka mnie długich parę miesięcy.

~*~

Dodaję ten rozdział, mimo, że nie dopisałam ani jednego zdania do tego, który piszę na zapas. To Wasza wina XDD.
Dziękuję za tyle pozytywnych komentarzy pod poprzednim rozdziałem <3. Kamień z serca ;D.
Mam nadzieję, że ten rozdział nie jest gorszy niż poprzedni i czekam na Wasze opinie :*

Do następnego! ;)

Quinn ;*

41 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. MISIEK JEST NIEDŹWIEDZIEM.
      A NIE JAKIMŚ KOTEM.
      *FOCH*

      Dobra, Misiek się odfochuje, bo chce skom teraz, zanim zapomni :D I ma dobry humor po ciastkach.
      Chociaż nie miał omleta.
      :|
      Misiek nie jest zazdrosny o śniadanie Pingwina, skądże.

      – Serio, Fran? – odzywam się jako pierwsza. – Hamburger z sałatką zamiast frytek?

      Misiek kocha Fiolkę :/
      DZIWNE.
      Nie, no... Misiek ją podziwia. Sry, Fiolka, Misiek woli Leon'a.
      PINGWIN NIE ZGADNIE.
      W TYM OPO MISIEK TEŻ GO LUBI.

      – Nienawidzisz One Direction – zauważa Diego.
      – Nienawidzę też, kiedy ktoś do mnie dzwoni. Wszystko więc w normie – oznajmiam, po czym odbieram komórkę. – Halo?

      ♥♥♥

      – Chyba jakiś psychol chce mnie zatrudnić do opieki nad swoją córką.

      PHI. BO NIBY JAK KTOŚ JEST CZĘŚCIĄ LISIEKA/LIŚKA TO PSYCHOL? MIŚKOWI WCALE NIE JEST PRZYKRO. MISIEK WIE, ŻE JEST PSYCHOLEM, ALE TO MISIEK BĘDZIE MUSIAŁ POCIESZAĆ LEON'A.
      Pingwin sobie wyobrazi:
      Las
      Ciemno
      Cisza
      Słychać tylko płacz
      Pod drzewem
      Pod którym siedzi Leon, a Misiek go głaszcze po głowie swoją futrzastą pachnącą łapą

      ALE TO, ŻE MISIEK JEST PSYCHOLEM TO WSZYSCY WIEMY ^-^

      LEON ♥♥♥♥♥♥♥♥
      DIEGO ^-^
      LUDMIŁA ://///////////
      FIOLKA *-*
      MISIEK ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

      Leon tak naprawdę nie wychodzi do pracy.
      ALE TO JUŻ WSZYSCY WIEMY, GDZIE ON WYCHODZI ^-^
      Leon myśli nad wybudowaniem hotelu w Lesie. Chciał nawet, aby Misiek został współwłaścicielem całej sieci, ale Misiek nie mógł przyjąć tej oferty ^-^ W hotelach są przecież prysznice :o

      Misiek chce next *-*
      Misiek uwielbia to opo ^-^

      Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen" Nutella Verdas

      Usuń
  2. Jezuu, jak ja kocham tutaj Violkę hahahha
    Jest taka cudowna jak Leon w tamtym opowiadaniu :D
    Kocham taki typ ludzi, chyba sama nim jestem XD

    Leon serio ma nierówno pod sufitem o.O
    Może widzi w niej podobieństwo do żony, lub coś takiego o.O?
    Albo się chłoptaś zakochał po 2 spotkaniach, ale to raczej odpada XD
    "A kim ja jestem? Twoją matką?" - ♥♥♥
    najłatwiejsza praca EVER.
    Fran ją zaskoczyła hyhy :D
    Nie ma w życiu tak łatwo, Violka :D
    Będziesz na sb zarabiać i wreszcie spłacisz te durne długi :p
    Teraz tylko czekamy na romansik Leonetty 8)
    Czekam na kolejny cudny rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Cześć!

      Ha! Czyli jednak żona nie żyje, a Vils dostała prace.
      Broniła się rękami i nogami, ale nic z tego nie wyszło.
      Ma z nim zamieszkać? Uhuhuuu i Fran się zgodziła?
      Violka niepocieszona. Znowu chciała uniknąć tego by wreszcie móc zarabiać, ale jej się nie udało.
      Nie pozostało jej nic innego jak pakować rzeczy i zamieszkać z Leonem I jego córką.
      Nie ma jakichś nie wiadomo ciężkich zadań do wykonywania.
      Wydaje mi się, że prędzej czy później przekona się dont ej pracy.
      Teraz chyba najbardziej zżera mnie ciekawość odnośnie imienia tej małej :* ❤
      A jak przegapiłam imię to wybacz 😀

      Ludmiła będzie tak samo wredna jak w poprzednim opowiadaniu czy może będzie dało się ją znieść?
      Aczkolwiek bycie wredną do niej pasuje. Może boi się , że V będzie jej rywalką? Wątpię żeby aż tak bardzo zależało jej na dobru dziecka. Chyba, że don dzieci ma słabość, bądź to jakaś daleka lub niska rodzina.

      Perełka!
      ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
      Teraz to nie mogę się doczekać na rozdział na SOYH 😁

      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  4. Cudny ♡♡♡
    Czekam na next'a :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudeńko ❤
    Gdyby rozdziały były troszeńkę dłuższe to jus w ogóle idealnie 😍 ale i tak jest idealnie ,czekam na nowy 😁

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny.
    Dlaczego V twierdzi że Leon jest psycholem?
    Przecież on jest w 100% normalny.
    Kocham V w tym opo.
    Jest cudna.
    Cieszy mnie to że będą razem mieszkać.
    Czekam na next.
    Viola

    OdpowiedzUsuń
  7. To opowiadanie co raz bardziej mi się podoba.
    V dostaje prace.
    Będzie mieszkać z L.
    Francesca pozwala jej się wyprowadzić.
    I dobrze.
    To zbliży naszą Leonette.
    Czekam na next.
    Pozdrawiam Asia Blanco.

    OdpowiedzUsuń
  8. NAJBARDZIEJ W TYM ROZDZIALE SPODOBAŁA MI SIĘ fRAN. tAKA DOBRA, MIŁA I KOCHANA :d DO RANY PRZYŁÓŻ Xd
    śWIETNY ROZDZIAŁ :p
    juŻ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNYCH (Z PEWNOŚCIĄ v ZAKOCHA SIĘ W TEJ DZIEWCZYNCE, KTÓREJ IMIENIA NAJBARDZIEJ MI KORCI ZNAĆ) :D
    Tak że tak, czekam na next ( z pewnością będzie jak przedtem; codziennie będę zaglądała do blogera po 2-3 razy sprawdzić czy nic nie dodałaś na któryś z blogów xD)
    Pozdrawiam
    Aron - dawna Lucyy

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jest tradycyjnie genialny ♥
    Teraz mogę szczerzę przyznać: to moje drugie ulubione opowiadanie! (I oba pisane przez ciebie..)
    Nie mogę się doczekać next<333
    Tutaj i na SOYH<3
    Zadziwiające, że masz takie genialne pomysły i piszesz takie niesamowite opowiadania. ;;;

    Pozdrawiam♥
    Kath

    OdpowiedzUsuń
  10. Bomba!
    Violka cudna uwielbiam jej teksty! <3
    Ta fabuła kojarzy mi się z pewnym filmem.... ;)
    Czekam na next! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pamiętam tytułu ale grała tam Dakota Fanning jak była jeszcze dzieckiem..... Dobrze kojarze? :D

      Usuń
    2. Nie, nie inspirowałam się żadnym filmem, ale z chęcią obczaję ;D.

      Usuń
    3. Chodzi o dziewczyny z wyższych sfer? xD

      Usuń
    4. Okej. ;)
      Ale twoje nowe jest opowiadanie boskie :*

      Usuń
    5. Nom to ten film. :)

      Usuń
    6. Koniecznie muszę obejrzeć ;D

      Usuń
  11. Hahaha, niee, padam xD
    Nie zdziwię się, jeśli się okaże, iż to dziecko ma zaburzenia psychiczne
    Kocham Cię normalnie, jakkolwiek to zabrzmi.
    Takiej Violetty to jeszcze nigdy nie było, mimo, że czytałam już kilkaset opowiadań.
    Także Nicole szacun dla ciebie, bo lepszego pomysłu już chyba nie mogło być. Wyję ze śmiechu, bo już sobie wyobrażam jak ona się tym dzieckiem będzie zajmować.
    Ale dziewczynka ją polubiła i sama zaproponowała, czy ta pani może zostać jej nianią :P
    Żona Leóna nie żyje? Kurcze, niepodziewałam się. Myślałam, że zaraz po urodzeniu zostawiła mu dziecko i miała wszystko gdzieś, a tu takie zdziwienie.
    W każdym razie po raz kolejny powtórzę: pomysł na historię jest genialny.
    Sam rozdział ogromnie mi się podoba, i moim zdaniem zakładka bohaterów pasuję tu świetnie xD.

    Do następnego 😂😉
    Wiktoria :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będą spać w jednym domu 😜
      Będą seksy? XD

      Usuń
  12. Ja bym nie mogła tego nie skomentować!
    To takie cudowne jak moje nowe buty ,a nawet lepsze!
    Zakochałam się w charakterze Fioli i zakochuje się w tej małej dziewczynce.
    Ja też bym polubiła niańkę ,która nie będzie mi rozkazywać co mam robić i dawać kar za złe zachowanie;)
    Ona nie jest jej matką dobrze Fiolka mówi!

    Z jednej strony Verdas jest nie zrównoważony.
    Zaprosił ją drugi raz po tym co ona mu powiedziała
    Jednak nie jestem pewna czy to nie jest większa zasługa córki Leona czy szczerości Violtty.

    Kocham także zacięty język Diego w stosunku do Violi ich kłótnie choć się lubią są za śmieszne:D

    Musi się wprowadzić do nich by móc pracować.
    Byłą taka pewna ,że Fran jej nie pozwoli ,a tu co Wręcz się ucieszyła.

    Wspaniałe
    Cudowne:*
    Czekam:*

    Gabi:*

    OdpowiedzUsuń
  13. Boski<3
    Amcia:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Genialny rozdział!
    Violka niańką? Extra! Będzie się działo! :D
    Ciekawe dlaczego Leon postanowił ją zatrudnić no i chyba tej małej od razu przypadła do gustu że poprosiła ojca żeby V została jej opiekunką!
    Już nie mogę doczekać się następnego! :)
    Kiedy będzie rozdział na drugim blogu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisze się, na dniach powinien się pojawić ;))

      Usuń
  15. Miejsce Księżniczki Blairki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj kochana.
      Nowe opowiadanie jest BOMBĄ.
      F.E.N.O.M.E.N.A.L.N.E.
      Lubię taką zadziorną Violettę.
      Lajon ma córkę.
      Jak słodko.
      Ten facet chce ewidentnie przelecieć Vilu.
      Zmienię przysłowie na : "Od córki do serca".
      Ah Vilu ty nawet nie wiesz w co się wpakowałaś.
      Leon Cię w sobie rozkocha.
      Vilu z Lu się nie polubiły.
      Lu tak broni Verdasa, jak mu dała za przeproszeniem dupy.
      Bez obrazy Luśka.
      Mówię to co widzę i słyszę.
      Najbardziej rozśmieszył mnie ten fragment, kiedy Vilu wchodzi do pokoju córki Leona.
      Komentuje wszystko.
      Kolor różowy ją bierze na wymioty.
      "– Będziesz moją nową nianią?
      – Raczej wątpię – odpowiadam, dalej oglądając jej pokój.
      Różowe ściany, dywaniki, zasłony i spora część zabawek w połączeniu z meblami i podłogą z białego drewna, sprawiają, że mam ochotę rzygnąć. Nie zdziwię się, jeśli okaże się, iż to dziecko ma zaburzenia psychiczne.
      Dziewczynka odwraca się do mnie i mierzy mnie swoim spojrzeniem.
      – Gdybyś była moją nianią, kazałabyś mi robić rzeczy, których nie lubię i dawała kary?
      Prycham i krzywię się.
      – A kim ja jestem? Twoją matką?"
      No wije się po podłodze.
      Jejku Quinn.
      Pisz mi szybko next'a.
      Nie wytrzymam długo.



      Księżniczka Blairka zaprasza na swoje blogi i czeka na opinię eksperta.
      1 : http://od-nowa-leonetta.blogspot.com/
      2 : http://lwce-leonetta.blogspot.com/
      3 : http://pierwsza-milosc-leonetta.blogspot.com/

      czekam tam na ciebie Quinn.
      Proszę.

      Usuń
  16. Violka genialna!
    Ciekawe jaką będzie niańką hmm...
    Haha już lubię tą małą!
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam <3
    Każdy rozdział jest po prostu wspaniały!
    Akcja sie rozkręca, Violetta zostaje opiekunką ;)
    Kto by pomyślał ;*
    Czekam na kolejną perełkę i to jak potoczą sie dalsze losy bohaterów :)
    Życzę duuuużo weny ! <3
    Buziaki! 💋💋💋

    OdpowiedzUsuń
  18. Violki charakterek jest super! Pasuje do niej haha! :P
    Czekam na rozwój wydarzeń. ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudny *.*
    Heh, biedna Violka, Fran każe jej pracować xD
    Widzę już, jak córka Leona pokocha Vils <3
    Wspaniały
    Mega
    Super
    Pisz next szybko! ;]
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  20. Violetta liczyła na Fran że nie pozwoli jej pracować u Verdasa a tu klops :D
    Uwielbiam tą Violke ciekawe jaką będzie niańką hah :P
    I co skłoniło Leona żeby ją zatrudnić no wiadaomo że córa go się o to zapytała ale on to postanowił wcześniej zanim mała go o to poprosiła....intrygujące ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Okej. Jestem głupia, ze wcześniej nie zajęłam miejsca ;-;
    Zaraz wrócę ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedziałam. Wróciłam ♥
      Głupio mi trochę, że nie wróciłam pod pierwszym rozdziałem, ale zanim zdążyłam wrócić tam, dodałaś kolejny rozdział i jakoś nie widzę sensu - wypowiem się tutaj :D

      Tak sobie ostatnio myślałam, że moje komentarze są nudne i nie za bardzo mnie to zadowala, ale jakoś to przełknę xD Chyba...

      ♥♥

      Leon taki sztywniak ;-; No ale w swojej roli samotnego ojca spełnia się świetnie! Tak mi się wydaje. Mam wątpliwości... Duże ^^

      Jaki głupiec zatrudniłby taką Fiolkę jako niańkę dla swojego dziecka? Przecież to najbardziej nieodpowiedzialna kobieta na świecie i w dodatku ma wszystko gdzieś! :D

      Verdas najgorszym ojcem EVER :D

      Ale przynajmniej młoda będzie szczęśliwa xD
      Już nie mogę się doczekać dalszej części ♥♥♥♥♥

      Cóż, Diego i Violetta to idealne połączenie - już ich kocham, no i te ich odzywki :D Najlepsze jednak było, jak Diego zauważył, że Vils nienawidzi 1D, a ta mu na to, że nienawidzi też jak ktoś do niej dzwoni, więc wszystko okay <3

      Kobieto, zabiłaś mnie tym fragmentem :D

      – Żyłoby mi się o wiele łatwiej, gdyby moja najlepsza przyjaciółka i mój chłopak zgadzali się chociaż w jednej rzeczy.
      – Oboje cię kochamy – oznajmiam, ale po chwili dodaję: – Poprawka: twierdzimy, że cię kochamy. Według mnie Hernandez ściemnia.


      ♥♥♥
      Ten fragment również mnie zabił, ale zmartwychwstałam ^^
      Tak, jestem głupia :D

      POTWIERDZONE NAUKOWO ♥

      Ludmiła - R.I.P :c
      Mam nadzieję, że jeszcze będzie z niej fajna dziewczyna, bo ta tutaj mnie przeraża ^^

      Dobra, kończę i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ♥♥♥

      Pozdrawiam! <3

      Cherry

      Usuń
  22. Odpowiedzi
    1. Hej hej
      Wracam xdd
      Będzie krótko i na temat :>
      Fran jak widzę wzięła sobie do serca żeby pomóc Castillo z długami
      Ale żeby od razu kazać jej mieszkać z 'obcym facetem' ?
      Kochanie, zapomniałaś dodać że z gorącym facetem.
      A jest różnica
      No nie ważne
      córka Verdasa jak widać została już przekabacona na stronę Violetty xD
      Swoją drogą tak samo jak nasz sam Leon :)

      Spadam xD

      Crazy♥

      Usuń

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X