11.8.16

08. ~ Szatan



– Zaspało się, co? – pytam, kiedy Verdas wchodzi do kuchni. Na mój widok gwałtownie staje, po czym zerka na zegarek.
– Masz jeszcze jakieś dwie godziny snu – zauważa.
– Tak, ale postanowiłam je poświęcić, aby umilić ci poranek towarzystwem mojej osoby.
Tak naprawdę nie mogłam spać. I wciąż mam zamiar wyciągnąć z niego informacje, dlaczego mnie zatrudnił i wciąż nie zwolnił. No i może chcę, aby jego córka mnie polubiła. Ale tylko trochę.
Przez chwilę patrzy na mnie, po czym wzdycha i pokazuje ruchem głowy, abym poszła za nim. Uśmiecham się i zeskakuję z blatu, a następnie razem wychodzimy z apartamentu. Niestety na korytarzu wpadamy na blondi. Serio? Czy to babsko zawsze musi się pojawiać tam, gdzie nie chcę, żeby się pojawiała? Patrzy na nas zdziwiona, po czym zwraca się do Leona, kompletnie ignorując moją obecność.
– Musisz coś pilnie podpisać.
– Za godzinę – rzuca i odchodzi, a ja szybko do niego dołączam, posyłając blondi fałszywy uśmiech.
Stajemy obok siebie, czekając na windę, a ja czuję na sobie wzrok blondynki.
– Macie tu mrożony jogurt? – pytam w pewnym momencie.
Patrzy na mnie zaskoczony pytaniem, ale odpowiada:
– Mamy.
– Pójdziemy na mrożony jogurt?
Śmieje się.
– Mam pracę.
– Jak chcesz, pójdę z twoim dzieckiem – oznajmiam i zapamiętuję, aby zapytać Sarah skąd wytrzasnąć mrożony jogurt. Zerkam na Verdasa. – Biegacz czasem bez koszulki?
W odpowiedzi unosi brew i zauważam, że z trudem powstrzymuje śmiech. Wzruszam ramionami.
– Tak tylko pytam.

– Chce ci się wstawać tak wcześnie, żeby biegać? – pytam, kiedy razem biegniemy brzegiem oceanu.
Spogląda na mnie.
– TY mnie o to pytasz?
Wzruszam ramionami.
– Wstaję wcześnie od czasów, kiedy jeszcze trenowałam bieganie – zdążyłam się przyzwyczaić. Poza tym zazwyczaj kładę się wcześnie, a ty nie.
Marszczy brwi.
– Skąd wiesz, o której kładę się spać?
Nie jestem jakimś pieprzonym stalkerem, okej? To on zaczął!
– Widzę światło na balkonie – bronię się. – Nie zasłaniam zasłon, bo lubię sobie popatrzeć na ocean przed zaśnięciem. Cierpisz na bezsenność?
Miałam problemy ze snem niedługo przed kontuzją. Prawdopodobnie była ona spowodowana dużym stresem wywołanym przygotowaniami do zawodów. Potem przyszła depresja, więcej stresu wywołanego rachunkami i długami, a potem wyprowadziłam się do Francesci i postanowiłam wszystko wokół siebie olać – zadziałało.
– A co, chcesz mi wypisać tabletki na sen? – odpowiada pytaniem, po czym wnioskuję, że trafiłam w dziesiątkę. Czy tylko ja odczuwam dumę?
– Mogę cię o coś zapytać?
Unosi brew,
– TY mnie o pytasz? – powtarza swoje pytanie.
Wywracam oczami.
– Jesteś pracoholikiem?
Śmieję się, jakby już wcześniej to słyszał.
– Jestem ojcem, który posiada sieć hoteli i chce dla swojej córki tego, co najlepsze. Bankructwo tym nie jest.
Czyli jest. Wiedziałam. Prawie żałuję, że nie poszłam na psychologię. Prawie. Zakład, że zrezygnowałabym po pierwszym semestrze?
Przez chwilę biegniemy w ciszy, a ja analizuję jego słowa.
– To lekko przerażające – zauważam, a kiedy widzę jego pytający wraz twarzy, dodaję: – Praktycznie mieszkasz w pracy. Nawet dziewczyna jest twoją pracownicą.
Odwraca się gwałtownie w moją stronę.
– Co? Dziewczyna?
Wzruszam ramionami.
– Blondi – odpowiadam. Pamięta ktoś jej imię? – Co, nie lubicie tego określenia?
Patrzy na mnie rozbawiony, a po chwili zaczyna się śmiać.
– Co? – Śmieje się jeszcze głośniej, a kiedy widzi mój zdezorientowany wyraz twarzy, wyjaśnia: – Ludmiła jest matką chrzestną Sarah, najlepszą przyjaciółką mojej żony i narzeczoną mojego wspólnika.
Przez chwilę wpatruję się w niego z szeroko otwartymi oczami. Dlaczego na to nie wpadłam?
– Dlaczego myślałaś, że jest moją dziewczyną? – pyta, wciąż się śmiejąc.
Bo na wszystko jej pozwala i wtrąca się w sprawy związane z Sarah.
Chociaż w sumie... jak teraz na to patrzę, to rzeczywiście pasuje to do ciotki Sarah aka najlepszej przyjaciółki jego żony. Dlaczego od razu pomyślałam o seksie? Myślicie, że powinnam się z kimś przespać?
– Nieważne – odpowiadam i wracamy do biegania w ciszy. A przynajmniej chciałabym, żeby to była cisza. On wciąż się ze mnie śmieje. Miałam prawo się pomylić, okej?! – Wiesz... moi rodzice byli podobni.
Unosi brew.
– To znaczy... nie mieli sieci hoteli, ale również myśleli, że zapewniają mi to, co najlepsze, poświęcając się swojej pracy – oznajmiam.
– Gdzie są teraz? – pyta.
Wzruszam ramionami.
– Nie wiem. Co gorsze – kompletnie mnie to nie obchodzi – odpowiadam, a on tylko na mnie spogląda i przez resztę poranka biegamy w krępującej ciszy.
Zaledwie chwilę po wypowiedzeniu tych słów, zdaję sobie sprawę z tego, że przesadziłam porównując go do moich rodziców, ale nie mówię tego.

– Co będziemy dzisiaj robić? – pyta Sarah, kiedy razem wracamy do domu. Zauważyłyście, że jest jakaś rozmowna? Wiedziałam, że w końcu mnie polubi. Mówiłam – dzieci mnie lubią. A przynajmniej by lubiły.
– Nie wiem – odpowiadam.
– A jutro?
Marszczę brwi.
– Czemu o to pytasz?
Uśmiecha się do mnie szeroko.
– Bo dzisiaj zaczyna się długi weekend. Będziesz się mną zajmować aż do wtorku.
Nie lubi mnie. Po prostu lubi się nade mną znęcać psychicznie i psuć mi humor. Czy tylko ja widzę, jakie to dziecko jest wredne?! Jestem jej ofiarą!
– Tata nie ma wolnego? – pytam i przysięgam, że powstrzymuję płacz.
Ona tymczasem z zadowoleniem kręci głową.
– Może, ale jeśli tak to tylko w niedzielę.
Patrzę na nią błagalnie.
– Chcesz się pobawić w sen zimowy?
Kręci głową.
– Chcę iść na lody.
Wzdycham głośno.
– Henry, zawieź nas na lody.
Pół godziny później, obserwuję w ciszy potwora, kiedy pożera swoje czekoladowe lody z zadowoloną miną. Z czego ona się tak cieszy? Przecież jeszcze wczoraj mnie lubiła. Dlaczego dzisiaj psucie mi humoru daje jej taką przyjemność? To dziecko trzeba wysłać na leczenie.
Siedzimy przy stole przed lodziarnią i przysięgam, że już wolałabym w tej chwili wąchać kwiatki od spodu. Nie jestem typem imprezowiczki czy osoby, która wychodzi z domu wtedy, kiedy może i otacza się mnóstwem ludzi. Wolę raczej samotność i spokój. ale i tak myśl, że spędzę z tym dzieckiem całe trzy dni mnie dobija. Łatwo z nią wytrzymać w tygodniu, bo znika na ileś tam godzin, a ja mam spokój. Co ja mam z nią robić przez cały dzień? Jak mam jej nie zabić w ciągu trzech całych dni?
– Nie lubisz lodów? – pyta w pewnym momencie.
– Nie lubię dzieci – oznajmiam.
– Musisz mnie lubić, jeśli chcesz, żeby mój tata lubił ciebie.
Mam gdzieś to, czy Verdas mnie lubi. Trochę. Obchodzi mnie tylko to, że daje mi wypłatę. No i może ciut to, że ma przezajebistą klatę.
– Czemu myślisz, że chcę, żeby mnie lubił?
– Byłam u niego rano i widziałam przez okno, jak biegacie. A wczoraj powtórzyłaś mu to, co mówiłam. Jeśli chcesz zostać dziewczyną mojego taty, to lepiej od razu sobie idź.
Otwieram szeroko oczy. To dziecko to potwór. Przebiegły, cholerny potwór.
Czy to dziecinne, że mam ochotę poflirtować z jej ojcem tylko po to, żeby ją wkurzyć?

– Nie mów tacie, że byłyśmy na lodach – mówi Sarah, kiedy wchodzimy do holu. Patrzę na nią zaskoczona.
Proszę, niech to dziecko nie będzie uczulone na czekoladę i nie padnie zaraz trupem. Fran mnie zabije.
– Nie możesz jeść lodów? – pytam, a moje przerażenie wzrasta, kiedy ona kręci głową.
– Nie mogę bez pozwolenia taty.
Otwieram szeroko oczy i właśnie w tej chwili w holu pojawia się Verdas. Co więcej zmierza prosto w naszą stronę. Jak bardzo nie żyję?
– Violetta, możemy... – przerywa, kiedy spogląda na twarz swojej córki. – To czekolada?
Patrzę na nią spanikowana i dopiero teraz dostrzegam resztki lodów w kącikach jej ust. To dzieci trzeba pilnować, żeby wytarły buzię? Z wszystkimi tak jest czy tylko Sarah została kiepsko wytresowana? To znaczy... wychowana.
Zanim Sarah coś mówi, zakrywam jej usta obojgiem dłoni.
– Nie! – krzyczę. – To... to...
– Kupa – podpowiada mi szatynka.
– Kupa – mówię i dopiero po chwili zdaję sobie sprawę z tego, co właśnie wyszło z moich ust. Patrzę przerażona na swojego szefa. – Nie! Przysięgam, że to nie kupa! – tłumaczę się, podczas gdy Sarah zaczyna się śmiać.
Verdas patrzy przez chwilę na mnie, jakby nie wiedział, co powiedzieć.
– Możemy porozmawiać w moim gabinecie? Sarah, zostań tutaj, zaraz do ciebie przyjdę – oznajmia i odwraca się, a ja idę za nim. Mam nadzieję, że Fran nie wywaliła jeszcze mojego łóżka, bo nie chcę spać na jej kanapie. Kto wie, co ona i Diego na niej robili.
– Okej, zabrałam ją na lody, ale nie wiedziałam, że nie mogę! – wyjaśniam po drodze. – Nie mówiła, że jej nie pozwalasz, ty też o niczym takim nie wspominałeś!
Patrzy na mnie i marszczy brwi.
– Możesz zabierać ją na lody – rzuca i idzie dalej.
Na chwilę przystaję i zdaję sobie sprawę z tego, co się właśnie stało. Sarah specjalnie mi powiedziała, że nie może jeść!
– Idziesz? – pyta szatyn, kiedy odwraca się w moją stronę.
– Twoje dziecko to szatan!
Patrzy na mnie zdezorientowany.
– To znaczy... aniołek. Śliczny i słodki i mądry i... wow. To z pewnością zasługa genów!
Czy ja się podlizuję?
Patrzy na mnie przez chwilę, zastanawiając się, co odpowiedzieć, aż w końcu daję sobie spokój i znowu zmierza w stronę swojego gabinetu. Podążam za nim.
Kiedy wchodzimy do środka, zamyka za nami drzwi, a ja siadam przy jego biurku.
– To ten moment, w którym mnie zwalniasz? – pytam. – Dasz mi w prezencie wasze mydełka?
– Nie zwalniam cię – odpowiada, siadając naprzeciwko. – Zrobisz coś dla mnie?
Patrzę na niego podejrzliwie.
– To coś nielegalnego?
W odpowiedzi otrzymuję zaskoczone spojrzenie.
– Nie?
– A dostanę za to premię?
Odpowiada bez zastanowienia:
– Płacę podwójnie za każdą przepracowaną godzinę od teraz do poniedziałku wieczorem.
Wow. To... kupa forsy.
– Zrobię to – mówię.
– Nie zapytasz nawet co?
Za tyle kasy zrobię wszystko poza włożeniem szpilek.
Wywracam oczami.
– Okej, co?
– Wyjedziesz z Sarah na weekend do moich teściów?

~*~

Muszę się Wam przyznać, że jakbym się spięła to skończyłabym to wczoraj ;p. Lekko się zacięłam przy rozmowie Fiolki i Sarah, dlatego ten jeden fragment zostawiłam sobie na później.
Prawdopodobnie jest to ostatni rozdział na tym blogu dodany w trakcie moich wakacji ;///. Środa do szkoły ;(. Czuję się nieusatysfakcjonowana tym, ile czasu poświęciłam na blogi w wakacje, a kiedy wrócę do szkoły będzie jeszcze gorzej ;/. Ale na dniach opublikuję notkę, w której opisze Wam jak to będzie teraz wyglądać zarówno na tym blogu, jak i na pozostałych (heroes również ;) nie zapomniałam). Postaram się napisać jeszcze na SOYH jeden rozdział, ale nie obiecuję, bo w sobotę mama i brat wracają z Polski, więc koniec spokoju ;((.
Rozpisałabym się na temat tego rozdziału, ale w sumie mi się nie chce XD. Jestem zmęczona, idę oglądać serial ;p.
Mam nadzieję, że rozdział się Wam spodobał i czekam na Wasze opinie ;*.

Do następnego ;)

Quinn ;*

32 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. JAK MISIEK MA SKOM ROZDZIAŁ Z TAKIM GIFEM? *-* OMFG

      Usuń
    2. Misiek nie patrzy na gifa.
      Nie ma tam Frauler.
      Nie ma tam Franka.
      Frank nie jest zajebisty.

      TO NIE PRAWDA.
      FRANK GDZIE JESTEŚ?
      TAŚ TAŚ TAŚ FRANKIE.
      MISIEK CIĘ WOŁA.
      WRÓĆ DO FIŃKA.

      #MisiekPrzedChwiląZjadłNaŚniadanieChybaKilkoCukru
      #MisiekNiePowinienJeśćCukruUps
      #MisiekToNormalnyNiedźwiedź

      #ZŻyciaMiśka
      Misiek nie miał wczoraj do południa ciepłej wody, a potem lodówka nie działa. Jak Misiek ma żyć?!
      CZY MISIEK MIESZKA W LESIE?

      – Zaspało się, co? – pytam, kiedy Verdas wchodzi do kuchni. Na mój widok gwałtownie staje, po czym zerka na zegarek.
      – Masz jeszcze jakieś dwie godziny snu – zauważa.


      Czyt. Leon myślał, że Fiolka jeszcze śpi i zdąży zrb sobie popcorn, aby potem ją podglądać w swoim centrum dowodzenia/schronie/pokoju.
      SRY LEON. FRANK BY TO ZRB LEPIEJ.

      Pingwin myśli, że Frank jak uciekł to bd podglądać Laurel?
      Misiek o tym nie myśl, ale co to dla Franka ^-^

      – Pójdziemy na mrożony jogurt?
      Śmieje się.
      – Mam pracę.


      LEON. TY IDIOTO.
      "PRACA" JASNE.
      WOLISZ PODGLĄDAĆ FIOLKĘ NIŻ IŚĆ Z NIĄ NA MROŻONY JOGURT.
      ŻAL.

      – Biegacz czasem bez koszulki?
      W odpowiedzi unosi brew i zauważam, że z trudem powstrzymuje śmiech. Wzruszam ramionami.
      – Tak tylko pytam.


      ♥♥♥
      Mogą razem tak pobiegać *-*
      Misiek uwielbia tu Fiolkę ^-^ Misiek może wspominał.

      – Wstaję wcześnie od czasów, kiedy jeszcze trenowałam bieganie – zdążyłam się przyzwyczaić. Poza tym zazwyczaj kładę się wcześnie, a ty nie.
      Marszczy brwi.
      – Skąd wiesz, o której kładę się spać?


      Leon się pewnie zmartwił, że Fiolka ma monitoring w jego pokoju i widzi, że jej szef całymi dniami ją obserwuje.
      WYDAŁO SIĘ, LEON.
      MIŚKA NIE OSZUKASZ.
      MISIEK SUPERNINJA, SUPERAGENT.

      – Jesteś pracoholikiem?
      Śmieję się, jakby już wcześniej to słyszał.
      – Jestem ojcem, który posiada sieć hoteli i chce dla swojej córki tego, co najlepsze. Bankructwo tym nie jest.


      Zawodowy podglądacz.
      Fiolka zaczęła go podejrzewać, a on jak zwykle idealnie z tg wybrnął.
      Byś się Leon przyznał, a nie cały czas pracą zasłaniasz.
      "Bezsenność" - przestań oglądać Fiolkę jak śpi to zaśniesz.

      #MisiekWujekDobraRada

      To, że Ludmiła nie jest dziewczyną Leon'a to nie znaczy, że nie chciałaby nią być.
      Misiek tak tylko zauważa :D

      Misiek w sumie współczuje Fiolce.
      Chce spłacić tylko długi, a w zamian:
      a) Pracodawca podgląda ją 24/7.
      b) Jego dziecko znęca się nad nią psychicznie.
      Psychicznie i fizycznie wykorzystywana :/
      Ale ma za to mrożony jogurt :D

      – Chcesz się pobawić w sen zimowy?
      Kręci głową.


      KAŻDY NIEDŹWIEDŹ BAWI SIĘ W TĄ GRĘ.
      W ZIMĘ.
      MISIEK JEST MISTRZEM.

      To dzieci trzeba pilnować, żeby wytarły buzię? Z wszystkimi tak jest czy tylko Sarah została kiepsko wytresowana? To znaczy... wychowana.

      ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

      – Możemy porozmawiać w moim gabinecie? Sarah, zostań tutaj, zaraz do ciebie przyjdę – oznajmia i odwraca się, a ja idę za nim. Mam nadzieję, że Fran nie wywaliła jeszcze mojego łóżka, bo nie chcę spać na jej kanapie. Kto wie, co ona i Diego na niej robili.

      ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

      Patrzy na mnie i marszczy brwi.
      – Możesz zabierać ją na lody – rzuca i idzie dalej.


      Pewnie pomyślał, że jest wariatką.
      Tym bardziej, że Fiolka pomyślała, że się nie dowie.
      Jak Fiolka jest na zewnątrz hotelu to Henry trzyma kamerę, żeby Verdas nie przegapił minuty serialu "Violetta".

      Misiek przepraszał już za kom? :D

      – To ten moment, w którym mnie zwalniasz? – pytam. – Dasz mi w prezencie wasze mydełka?

      *-*

      – To coś nielegalnego?
      W odpowiedzi otrzymuję zaskoczone spojrzenie.
      – Nie?


      FIOLKA JEST lfnbkesGbksEGBvjkSEBKdx.

      CZMU VERDAS NIE ZAPYTAŁ CZY ZOSTANIE JEGO ŻONĄ.
      MISIEK MYŚLAŁ, ŻE O TO CHODZI.
      ŻAL.
      MISIEK JUŻ TG NIE CZYTA.
      DOBRA, ŻARCIK. OPO I TAK JEST ZAJEBISTE ;D

      Misiek czeka na next *-*

      Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen" Nutella Verdas

      Usuń
  2. Dopiero co skomentowałam SOYH.
    Wrócę! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę szczera.
      Tego się nie spodziewałam.
      Ludmiła jest chrzestną Sarah?
      Nie tylko Vils myślała, że oni razem sypiają.
      A Sarah jej pewnie nie lubi, bo ta na siłę próbuje zastąpić jej matkę.

      Sarah to naprawdę wredne dziecko!
      Ciekawe po kim ona to ma.
      Vils ma z nią jechać do jej dziadków?
      Rodziców żony Leona?
      To nie może się udać. Tam się pewnie coś stanie. Może V coś usłyszy?
      Sarah postawiła jej sprawę jasno.
      Nie chce żeby była dziewczyną jej ojca.
      Upsss. Violka ma twardy orzech do zgryzienia.
      Prędzej czy później coś do niego poczuje i fakt, że Sarah jej nie chce będzie trudny do pominięcia.
      Chyba, że Sarah nagle zmieni zdanie.

      Akcja z lodami mnie rozwaliła!

      Świetny jak zwykle!
      Uwielbiam to opo!
      Uwielbiam Vils! ❤
      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  3. Kocham takie niespodzianki .

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Rozdział jest genialny.
      Sarah jest bardzo podłym dzieciakiem.
      Umie grać.
      Ludmiła chrzestną Sarah.
      Hahaha już myślałam, że kochanka.
      Umiesz zaskoczyć.
      Leonetta biega razem.
      Supi.
      Bardzo Supi.
      Czyżby Violka lubiła mrożony jogurt?
      Kto go nie lubi?
      Ja uwielbiam.
      Szczególnie z Jogolandu.
      Nie wiem czy to jest za granicą aż tak się nie orientuje.
      W Polsce a dokładniej w moim mieście gdzie mieszkam są dwa takie punkty.
      Jestem tam stałą klientką.
      Panie mnie znają bardzo dobrze.
      Oh wybrnęłam na temat jogurtów a nie rozdziału.
      Weekend Violu i Sarah u teściów Leona?
      Ciekawie się zapowiada.
      Pisz mi tu szybko.
      Czekam na next.


      To ja Księżniczka Blairka Blanco <3

      Usuń
  5. Cudny♥♥♥
    Normalnie kocham Violę w tym opo no i Sarah^^
    Czekam na next'a :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Cześć!
      Wracam od razu po przeczytaniu rozdziału i mogę szczerze powiedzieć, że każdy kolejny jest coraz lepszy! Niemalże uzależniłam się od tego opowiadania.

      – Biegacz czasem bez koszulki?
      W odpowiedzi unosi brew i zauważam, że z trudem powstrzymuje śmiech. Wzruszam ramionami.
      – Tak tylko pytam.


      Te fragmenty są coraz śmieszniejsze XD. Aż nie mogę się powstrzymać przed umieszczeniem ich tutaj ^-^.
      Widzę, że poważna rozmowa przy bieganiu wchodzi im w krew. Ogólnie to bardzo lubię, kiedy opisujesz ich bieganie ^-^.
      Sarah z rozdziału na rozdział jest zabawniejsza XD. Dzisiaj, czytając niemal się udusiłam! Naprawdę. Ten tekst z kupą był niesamowity, a później tłumaczenie Violetty XD.
      Widzę, że León ma już zaplanowany cały weekend. Wyśle Violettę do swoich teściów z Sarah, a sam umówi się z jakąś lasią. Na pewno tak będzie xd.
      Ciekawe, czy Violetta się zgodzi ^-^.
      Niecierpliwie czekam i życzę więcej wolnego czasu ;D.
      Pozdrawiam,
      Shoshano aka Kerry aka Kercia aka Paw aka Ludź aka Małpa

      Usuń
  7. Wspaniały <3 Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Perełka <3
    Z rozdziału na rozdział coraz bardziej kocham to opo ^^
    I kocham teksty Violki i kocham Leona
    A Ludmiły nadal nie lubię xD
    Czekam z niecierpliwością na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jezus jak mi się nie chce pisać komów xD
    No, ale musisz wiedzieć, że rozdział świetny :P
    Aron

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten rozdział jest .. bdudkfuensyeusgsj. ... nie wiem co napisać.
    Idealny! 😊
    Fragment o klacie Verdasa musi być xD
    Zaczynam lubić Sarah, przebiegłe dziecko..
    No i przeżyłam szok.Ludmi nie sypia z Leonem. . I dobrze xD

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten rozdział jest .. bdudkfuensyeusgsj. ... nie wiem co napisać.
    Idealny! 😊
    Fragment o klacie Verdasa musi być xD
    Zaczynam lubić Sarah, przebiegłe dziecko..
    No i przeżyłam szok.Ludmi nie sypia z Leonem. . I dobrze xD

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. Z serialu "How to get away with murder" (polski tytuł: "Sposób na morderstwo") ;).

      Usuń
  13. Superowyy!
    Violka padłam xd
    Czekam na next'a :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie będę się rozpisywać, powiem tylko tyle rozdział MEGA.

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudeńkocham. Najbardziej rozwalił mnie ten fragment z kupą. :)
    Pisz tak dalej, świetnie ci to wychodzi!
    Asia Blanco

    OdpowiedzUsuń
  16. Kupa xd Violka padłam xd
    Cudowny! <3
    Kochammmmmm! <3
    Nie mogę doczekać się next'a. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudo *o*.
    Czekam na następny <3
    P.S - zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X