1.5.15

06. ~ "Czy ja cię już kiedyś nie poznałam?"



Pierwsze, co widzę po przebudzeniu to słońce. Jasne, żółte, pieprzone słońce. W pierwszej chwili zastanawiam się, dlaczego moje okna nie są zasłonięte, ale zaraz przypominam sobie, że w nocy byłam na tyle trzeźwa żeby wspiąć się po schodach, ale tak pijana, że po osiągnięciu tego, rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.
Jęczę, kiedy odkrywam, że mam kaca, po czym zakrywam poduszką głowę, odgradzając się od całego świata – łącznie z tą pieprzoną kulą gazową.
Szybko przypominam sobie zdarzenia poprzedniego wieczoru – uciekłam zaraz po tym, jak Leon przedstawił mnie Veronice (swoją drogą, nie za bardzo zainteresowała ją moja osoba), nie wytrzymałam psychicznie, więc poszłam do najbliższego baru i postanowiłam się napić. Wszyscy zaczęli dzwonić: Nathan, dziadkowie, Ludmiła. W końcowym efekcie wywaliłam telefon i wróciłam do domu pijana. Zrobiłam hałas, obudziłam babcie, a teraz mam kaca. W dodatku powinnam iść dzisiaj do pracy. Życie jest takie piękne.
Słyszę, jak drzwi od mojej sypialni się otwierają i automatycznie wstrzymuję oddech. Babcia przysiada na moim łóżku i kładzie jakiś kubek na stoliku nocnym. Kładzie pomarszczoną dłoń na moim ramieniu – wie, że nie śpię.
Wzdycha głośno.
– Co ci strzeliło do głowy? – pyta cicho. – Martwiliśmy się. Myśleliśmy, że...
– Że co?
Gwałtownie podrywam się do góry i patrzę na nią zdenerwowana. Wiem, co myślała i mam tego dość.
– Będziesz wypominać mi to do końca życia, co? – pytam, powstrzymując łzy i wstaję z łożka, po czym wędruję do łazienki. Drzwi zostawiam uchylone. – Popełniłam błąd, okej? To się więcej nie powtórzy i mam dość tego, że wciąż traktujecie mnie jak tamtą głupią nastolatkę! Ty nigdy nie popełniłaś błędu?
– Violu...
– Nie, wyjdź – przerywam jej. – Chcę zostać sama.
Opieram się o umywalkę i patrzę w lustro – wyglądam strasznie. Czekam jednak, aż babcia wyjdzie i dopiero z moich ust wyrywa się szloch. Zsuwam się na podłogę, po czym obejmuję nogi ramionami i płaczę, jak tamta głupia nastolatka.

Niepewnie wchodzę do kuchni i od razu napotykam rozczarowane spojrzenie dziadka. Babcia natomiast stoi do mnie plecami i przygotowuje śniadanie.
Przygryzam wargę i przestępuję z nogi na nogę. Dzisiaj zdecydowanie nie wyglądam jak supermodelka, ale nie mam wątpliwość co do tego, że zrobiłam wszystko, by nie wyglądać tak, jakbym wczoraj się upiła.
– Masz jakieś specjalnie oczekiwania, co do śniadania? – pyta babcia wciąż odwrócona.
– Zjem coś po drodze do pracy – mówię cicho, chwytając torebkę. – Nie chcę się spóźnić.
Kiedy nikt nic nie odpowiada, wychodzę z kuchni, a następnie z domu i kieruję się w stronę kawiarni.
Nie lubię kłócić się z dziadkami, babcia jest mistrzynią w sprawianiu, że czuję się wszystkiemu winna mimo że nie zawsze tak jest. Nienawidzę tego, jak wypominają mi moje błędy. Byłam młoda, nie wiedziałam, że wszystko potoczy się właśnie tak. Łudziłam się, że właśnie to mi pomoże, wszystko ułatwi. Skąd miałam wiedzieć, że to się tak potoczy?
Zanim się oglądam, dochodzę do kawiarni. Staję przed drzwiami i obserwuję budynek tak samo, jak mojego pierwszego dnia. Wtedy stałam tu i patrzyłam z nadzieją, że kiedy tam wejdę, wygarnę wszystko mojej durnej matce. Teraz nie wiem, co robić. Z jednej strony nadal chcę od razu iść i powiedzieć, co o niej myślę, a z drugiej... Pragnę zostać w tej pracy, zobaczyć, jaka jest i jak żyje jej się z nową rodziną. Mam przeczucie, że nie powinnam od razu mówić jej wszystkiego prosto z mostu. Muszę to przemyśleć, zrobić coś, aby jak najbardziej ją skrzywdzić, żeby poczuła to samo, co ja, kiedy w końcu dotarło do mnie, że mamusia już nie wróci.
Powinnam porozmawiać z Leonem. Nie mam pewności, co do tego, czy mogę mu ufać, ale jeśli nie jemu, to komu? Kto inny chciałby tak bardzo ją zranić? Wiem, że nikt nie może jej tak bardzo nienawidzić, jak ja, ale z pewnością Verdas nie pala do niej sympatią. Wierzę, że mogę mu o tym wszystkim opowiedzieć.
Wchodzę do pomieszczenia, po czym szybko idę się przebrać. Kiedy mam już na sobie biały podkoszulek z dekoltem w serek i krótką, czarną spódniczkę, rozglądam się po kawiarni. Od razu wypatruję Ludmiłę i podchodzę do niej.
– Cześć – wita mnie z uśmiechem, wkładając pieniądze do kasy. Zamiast jej odpowiedzieć, od razu pytam:
– Jest dzisiaj Leon?
– Jest w Irlandii – słyszę odpowiedź, ale wiem, że nie powiedziała to Ferro.
Odwracam się i widzę przed sobą samą Veronicę Cas... Verdas. Stoi wyprostowana w pudrowej, prostej, zapewne cholernie drogiej sukience do kolan i białych szpilkach. Włosy ma związane w niskiego koka. Bez obcisłych, wyzywających ubrań, aż trudno ją poznać. Zanim się odzywam, dokładnie oglądam jej twarz. Wczoraj nie miałam do tego głowy – wyszłam, kiedy tylko mogłam.
Po dłuższej chwili marszczy brwi.
– W Irlandii? – pytam po chwili, wciąż – bardziej dyskretnie – ją obserwując. – Co Leon robi w Iralndii?
– Pracuje. Fotografuje tamtejsze plaże na zlecenie jakiegoś czasopisma turystycznego – wyjaśnia, przyglądając mi się podejrzliwie. – Czy ja cię już kiedyś nie poznałam?
Poznałaś? A skąd, przemyka mi przez myśl. Tylko urodziłaś i raz na jakiś czas wciskałaś jakieś kity.
Spuszczam jednak głowę, nie chcę, żeby mnie poznała – nie teraz. Pomijam fakt, że mimo wszystko nie poznaje od razu swojej własnej córki, i odpowiadam:
– Nie, raczej wątpię.
Wyraz jej twarzy od razu zmienia się ze skupionego na taki, którym sugeruje, że gardzi mną i wszystkimi wokół. Może przestała być dziwką, ale to nie zmienia faktu, że zawsze uważa się za lepszą od innych.
– W każdym razie nie mam pojęcia, dlaczego Leoś cię zatrudnił, a przynajmniej chciałabym nie mieć, ale jego władza była chwilowa. Ja oczekuję, że będziesz tutaj pracować, a swoje życie prywatne zostawisz za drzwiami – mówi, po czym – wciąż wyprostowana – odchodzi.
Czy ona właśnie zasugerowała, że dostałam tę pracę, bo przespałam się z jej pasierbem?
Dziwka.

Kiedy wchodzę do domu, babcia stoi w korytarzu i przeszukuje torebkę, którą wczoraj miałam ze sobą. Szpieguje mnie. Gdy tylko dostrzega mnie, odskakuje, jak oparzona i udaje, że przewiesza kurtki. Normalnie bym się wściekła, ale wiem, że nic tam nie znajdzie. Skoro mi nie ufa, to niech się zamartwia, ale sama jest sobie winna. Pracuję za jej plecami w kawiarni Veronici, ale nie postanowiłam powtarzać swoich błędów z młodości i wiele razy jej to powtarzałam.
Szybko ponownie na mnie zerka i dokładnie mi się przygląda.
– Zmieniłaś fryzurę – zauważa, jakby nigdy nic. Jakby wcale nie przeszukiwała mnie zaledwie chwilę temu.
Nie zrobiłam wiele – zaledwie zmieniłam kolor włosów na ciemniejszy brąz. Moje włosy nie są czarne, ale zdecydowanie jest jakaś różnica. Ścięłam również włosy – które wcześniej sięgały do połowy pleców – do ramion. Po drodze do domu kupiłam też zerówki.
– Jest jakiś powód tej zmiany?
Wzruszam ramionami. Owszem, postanowiłam się zmienić na tyle, żeby Veronica nie była w stanie mnie poznać, ale babcia nie musi o tym wiedzieć.
– Co tu robiłaś? – pytam podejrzliwie, choć doskonale znam odpowiedź.
– Ja? Sprzątałam – odpowiada szybko, siląc się na nonszalancję. Przeoczyła jednak fakt, że jest fatalną aktorką.
Kiwam jednak głową i wbiegam po schodach.
– Zaraz będzie kolacja! – krzyczy za mną, ale ja jedynie rzucam przez ramię, że nie jestem głodna i zamykam się w swoim pokoju.

~*~

I jestem w końcu z szósteczką :> Jeju, chyba z miesiąc nie było tutaj nowego rozdziału, a ja dopiero wczoraj zdałam sobie sprawę z tego, w jakim momencie skończył piątkę :D Sorry :D.
Rozdział jest bez korekty, więc od razu przepraszam za jakiekolwiek błędy (po dwóch tygodniach bycia zdrową, znowu zachorowałam, więc jest u mnie kiepsko ze skupieniem, a co dopiero z poprawną polszczyzną i ortografią, także przepraszam, jutro poprawię). Ogólnie w tym rozdziale nie ma Leona, bo... bo był pisany na spontanie (co pewnie widać) i nie miałam, gdzie go wcisnąć, więc ten rozdział skupia się raczej na Veronice, a jeszcze bardziej na przeszłości Fiolki (którą znam tylko ja MUHAHAHAHA). Mam nadzieję jednak, że się Wam to spodobało, bo chciałabym poświęcić w tym opowiadaniu tyle samo uwagi Veronice, co Leonetcie :D. 
W każdym razie Nicol ma wolne do czwartku (a i tak w czw mam 4h, a w pt 2 <3) więc postaram się tutaj coś jeszcze do tego czasu napisać ;)

Mam nadzieję, że się Wam podoba i czekam na opinie :* 

Do następnego <3
Quinn :*

28 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. #MisiekPrzyszedłZOpóźnieniemAlePrzeczytałOdRazuPoPublikacji
      Piękny gif ♥ Pasuje do rozdziału xD
      Pijana Violka. VIOLKA I JESZCZE JEDNA FIOLKA - leśny żarcik.
      Pingwin nie zwraca uwagi.
      Huhu, własna babcia śledzi Violettę. Co takiego zrb w przeszłości. #MisiekSięPytaIChceZnaćOdpowiedź
      Veronica ma złe informacje, Leon wyjechał z Teddy na miesiąc miodowy z tg co mi wiadomo. Ale przy okazji matka V. wkurza Miśka.

      W każdym razie nie mam pojęcia, dlaczego Leoś cię zatrudnił, a przynajmniej chciałabym nie mieć, ale jego władza była chwilowa. Ja oczekuję, że będziesz tutaj pracować, a swoje życie prywatne zostawisz za drzwiami.

      1. Leon pozwala mówić na siebie "Leoś" tylko Teddy (przynajmniej tak mówią gazety).
      2. Sama mogłaby się zająć swoim prywatnym życiem xD I np. zainteresować się swoją córką

      Misiek nie może się doczekać momentu, kiedy Veronica dowie się, że Violetta to jej córka *-*
      I wciąż ciekawi mnie przeszłość Violetty.
      Bo Misiek nie ma pomysłu.
      Grr... ;(
      Chlip ;(

      Chwila cytatu z Teddy. W dzisiejszym odcinku zajmiemy się Barney'em:

      Czasami znajdujemy nie to, czego szukamy. Choć nie odszukałem tajemniczej dziewczyny… dowiedziałem się czegoś ważnego o sobie samym… Jestem niesamowity.

      #CzasNaOklaski

      Ok, Violetta musi pogadać z Leon'em. Więc czekam na next! Teddy bardzo chcieć teraz ;( Pingwin wie, że Ted to najlepsze imię ever, prawda?
      Wie Pingwin jaka postać jest w Powodzenia, Charlie!?
      Teddy!
      Właściwie to stąd miśkowa nazwa xD

      #CzekamNa7.

      Wujek Tobiego,
      Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen" Nutella Verdas"

      Usuń
  2. Wspaniały. Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski<333
    Czekam na next:D

    Justi

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski<3
    Amcia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Pingwin krzyczy 'yeah' bo przyszła Oliwia !
      Wątpię czy kiedykolwiek odczepię się od tego opowiadania ;3
      #FankaPinquinaBoTak

      Co do rozdziału :
      • mogła się ujawnić przed mamusią swoją, jedyną, kochaną, a co ?! Skoro teraz taka się dama z niej zrobiła, niech wie, że ma dwójkę dzieci, a nie Leóna !
      I jeszcze szmata obraziła Vils - nie daruję jej tego - nigdy.
      #EverForever
      • Leóna nie było ... mmm ... smuteg ;-;
      • Oj, bo co ? Bo Viola się upiła ? Jest chyba dorosła nie (?) A Babcia i Dziadek pewnie za jej czasów też nie byli lepsi xd
      • nadal nie mogę przeboleć tej Veronici -.-
      Uroiłam coś sobie xd

      Oliwia się pyta, kiedy Pinquin zawita w końcu do niej ? Smutek na twarzy każdego dnia. Oliwia płacze, bo tak ;c

      Ale i tak bajdzo kocha Pinquina, bo wie, że Pinquin ma teraz wolne, bo matury. ;D
      Jesteś ode mnie starsza o 2 lata. Jeej ♥

      Kochająca, choć smutna
      Olivie xoxo

      Usuń
  6. Super!!
    Rozdział mega!
    Violetta się upiła.
    Serio?Własna matka jej nie poznała.
    Chyba kiepsko u niej z pamięcią.
    León wyjechał do Irlandii.
    Ciekawa jestem jego reakcji,na słowa Violetty.
    Babcia Violi mnie rozwala,przeszukanie torebki?Serio babciu?Serio?Kobieto!!Sama jesteś dziewczyną,więc chyba wiesz,że kobiety mają w torebce wszystko,ale nie to,co chcesz znaleźć.Babciu,chyba to wiesz?

    Co dziwne,wyobrażam sobie dziwną scenkę.
    Violetta z Leónem wchodzą do kawiarni,a tam babcia Violetty kłóci się z Veronicą.
    Wymiana słów trwa,babcia wypomina jej,że była dziwką,że co z niej za matka,że zostawiła córkę i na koniec,że jest jej żal,że ma taką córkę.Babcia odwraca się na pięcie,zauważa Vilu,bierze ją pod ramię i mówi.
    -Violetta, idziemy do domu,twoja matka nie jest warta oglądania ciebie.
    Veronica przeciera oczy,niedowierza,że dziewczyna,któtą gardziła,to jej córeczka.
    León doznaje szoku.Jak to córka Ceronici.

    Taka scena What the fack?
    Kompletne WTF,no nie?

    Życzę dużo weny i czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział świetny :*
    Kocham <3
    Czekam na next'a ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡

    OdpowiedzUsuń
  9. Wreszcie rozdział!
    Już nie mogłam się doczekać :)
    Rozdział jak zwykle cudowny :) Jestem ciekawa co robiłam Violetta w przeszłości.

    Kochani zapraszam do mnie. Nie dawno wróciłam do pisania: leonetaaqq.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedzi
    1. Witam cię słońce :^^
      Tak mądra ja wraca 3 dni później ale dopiero przypomniałam sobie,że zajęłam sobie miejsce. Skleroza nie boli. No więc tak. Bardzo się cieszę że dodałaś 6 bo czekałam na nią tak jak na każdy wpis :^^
      Dostrzegłam już dawno,że masz niezwykły talent i się całkowicie z tym zgadzam. Masz w sobie go mnóstwo i na prawdę warto czekać te 2 tygodnie na kolejny wpis. Nie mówiłam ci jeszcze tego ?. A więc teraz mówię. Masz wielki dar i piszesz wspaniale oczywiście


      Rozdział jest idealny i genialny <3
      Leon sobie wyjechał smuteczek
      A ta matka Violki sucz jedna to jest pojebana. Od razu mówi,że Vils się przespała z Verdasem. Dziwka.
      Nie lubię jej ogółem. No a babcia Violetty ją szpieguje. Nie ładnie tak no. To Jeej sprawa a nie kurde
      Jaa tam czekam na Lajonette tralalalala :*
      Bo ich uwielbiam tak jak twojego bloga

      Kończę mój komentarz. Wybacz,że taki krótki ale sił brak. Życzę dużo weny i będę czekała na następne cudo.
      Pingwinek ma talent i pingwinek o tym wie prawda ?
      Pozdrawiam gorąco i przesyłam buziaki

      Loffki

      Blanco

      Usuń
  11. Przepiękny rozdział kwiatuszku ;*
    Dlaczego mama jej nie poznała ?
    Nie lubię jej -,-
    Za dużo się miesza i jeszcze obraża Violę ;C
    Babcia Violetty jest mega <3 hahahaha :P
    Szkoda,że Verdas wyjechał xD
    czekam na next i życzę dużo weny ;*


    OdpowiedzUsuń
  12. Taki cudowny *.*
    Ta genialna historia *.*
    Ahhh! :D
    Weny! ;)
    I czekamy na szybki next ;);*

    OdpowiedzUsuń
  13. usunelas tego drugiego bloga? co?? :'(

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam ^^
    Przybywam przeczytać rozdział i mogę już stwierdzić, że bardzo mi się podobał :)
    Poznała znowu swoją matkę i uciekła stamtąd :P
    Upiła się biedaczka i obudziła dziadków hehe ;)
    Zastanawia mnie co ona zrobiła w przeszłości i o co chodziło jej jak rozmawiała wtedy z babcią, ale tego dowiemy się zapewne kiedyś.
    Leon jest w Irlandii, a ona chciała z nim porozmawiać, no cóż bywa.
    Czekam na kolejny rozdział ;*
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  15. Odpowiedzi
    1. Haha, Veronica taka podejrzliwa.
      Własnej córki nie poznała?
      Fjolka wygląd zmieniła ^^. Czy Lajon zwróci na nią uwagę? xD.

      Usuń
  16. Co to za cudo :o Tak na wstępie: Zastanawiam się czy czytasz te wszystkie komentarze? Jeśli tak to daj jakiś znak życia. Jestem wielką fanką. Masz niesamowity talent i nawet rozdział pisany na spontana wyszedł Ci cudownie.
    Co do rozdziału, bo niepotrzebnie przedłużam. Violka poznała matkę. Ja naprawdę podziwiam jej spokój. Od razu wygarnęłabym co o niej myślę. I jeszcze chce się zwierzyć Leonowi ^.^ Szkoda, że go nie było ;c Teraz tak myślę... Jest szansa na rozdział z perspektywy Leona ? Ogólnie mówiąc bosko i tyle w temacie :* Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CZYTAM! :D I staram się, jak najczęściej odpowiadać, ale oczywiście zapominam ^-^
      Dziękuję :**

      Quinn

      Usuń
  17. Co to za cudo :o Tak na wstępie: Zastanawiam się czy czytasz te wszystkie komentarze? Jeśli tak to daj jakiś znak życia. Jestem wielką fanką. Masz niesamowity talent i nawet rozdział pisany na spontana wyszedł Ci cudownie.
    Co do rozdziału, bo niepotrzebnie przedłużam. Violka poznała matkę. Ja naprawdę podziwiam jej spokój. Od razu wygarnęłabym co o niej myślę. I jeszcze chce się zwierzyć Leonowi ^.^ Szkoda, że go nie było ;c Teraz tak myślę... Jest szansa na rozdział z perspektywy Leona ? Ogólnie mówiąc bosko i tyle w temacie :* Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X