28.11.15

19. ~ "Nie jesteśmy parą"



Kiedy widzę, że nie ma zbyt wielu klientów, wymykam się do szatni i sprawdzam swoją komórkę – nadal nic. Od kilku dni kompletna cisza.
Ponad tydzień temu Leon wyjechał. Wrócił po kilku dniach, ale nie pojawiał się więcej w kawiarni ani do mnie nie dzwonił. Nie kontaktowaliśmy się od kiedy przeleciał mnie w domu moich dziadków. Może to się wyda głupie, ale czuję się wykorzystana. Pobawił się mną i porzucił.
Nie boli mnie to dlatego, że kompletnie pokrzyżował moje plany. Pieprzyć plany. Boli mnie to, bo – choć ciężko jest mi to przyznać – naprawdę go polubiłam. 
Wbrew pozorom tylko przy nim czułam się prawdziwa. W kawiarni udaję zwykłą pracownicę, przed dziadkami grzeczną Violę, a przed nim byłam sobą. Okej – nie znał mojego imienia i nazwiska, ale co to ma do rzeczy? Wiedział, jaka jestem w środku, bo tylko jego do siebie dopuściłam. 
A teraz? Ponownie nie mam nikogo takiego.
Wzdycham głośno zrezygnowana, po czy wrzucam telefon do szafki i wracam do kawiarni. Wycieram ladę, kiedy podchodzi klient.
– W czym mogę pomóc? – pytam, lekko znudzonym tonem. Powinnam być miła dla wszystkich, ale tak naprawdę powstrzymuję się przed tym, żeby na nikogo nie nakrzyczeć, więc dzisiaj znudzony ton jest osiągnięciem.
Poza tym, mam gdzieś tę pracę.
– Szukam właścicielki.
Podnoszę wzrok i od razu dociera do mnie, że znam tego mężczyznę. Klient mojej matki. Szybko spuszczam głowę z nadzieją, że mnie nie rozpozna, ale jest już za późno.
– Nie poznaliśmy się wcześniej?
Przełykam głośno ślinę, po czym wymuszam obojętny ton i odpowiadam:
– Wątpię. – Zanim zada kolejne pytania, dodaję: – Pani Veronici dzisiaj nie ma.
Pewna, że go spławiłam, wracam do wycierania blatu, ale po chwili kątem oka dostrzegam, że wyciąga komórkę, wybiera czyiś numer i przykłada telefon do ucha.
– Veronica, jestem w twojej kwiarni. Zaczekam godzinę, a potem z chęcią pójdę do twojego domu.
Nie czekając na odpowiedź, rozłącza się, po czym podaje mi zamówienie i zajmuje miejsce dokładnie na przeciwko lady, za którą stoję.
Cholera.
Trzęsącymi się rękoma robię jego kawę, ale świadomość, że siedzi tam i ciągle się we mnie wpatruje jest mocno rozpraszająca. Oddałabym wszystko, byle tylko znaleźć się w zupełnie innym miejscu, zachorować i nie pojawić się dzisiaj w pracy.
– Chyba wpadłaś temu klientowi w oko – słyszę za plecami głos Ludmiły. – Zapytałabym czy Leon nie jest zazdrosny, ale przecież najpierw musiałoby mu zależeć na czymś więcej niż na twojej dupie.
Wcześniej łatwo było ją olać. Ale wtedy wmawiałam sobie, że to nie prawda – teraz wiem, że ma całkowitą rację i mam ochotę iść do łazienki sobie popłakać. Ale nie należę do tych osób.
Nie odpowiadam jej.
Zabieram kawę i zanoszę ją do stolika mężczyzny. Staram się powstrzymać trzęsienie rękoma, ale niewiele mi to daje. Pochylam się i kładę przed nim filiżankę, nie umyka mi, że wpatruje się mój dekolt, ale ignoruję to. Szybko się prostuję i siląc się na grzeczny ton, pytam:
– Pomóc w czymś jeszcze?
Nie spieszy się z odpowiedzią. Siedzi i przygląda mi się, nic nie mówiąc, a ja nie mam pojęcia, jak zareagować.
– Jestem pewien, że kiedyś już cię widziałem.
Przełykam ślinę. Widzę w jego oczach, że już przypomniał sobie, skąd mnie zna. Rozsądnie byłoby się do tego przyznać i prosić, żeby niczego nikomu nie mówił, ale on właśnie tego oczekuje – żebym błagała, poniżyła się.
– Musi mnie pan z kimś mylić – odpowiadam pewna siebie. – Jeśli będzie pan potrzebował czegoś jeszcze, proszę zawołać.
Odwracam się i oddycham z ulgą, po czym wracam za ladę.
Przez kilkanaście kolejnych minut wpatruje się we mnie, ale ja kompletnie go ignoruję i staram się pracować. Później przychodzi Veronica, gestem pokazuje mu, żeby szedł za nią, po czym oboje znikają z gabinecie.
W swoim dzienniku bardzo często o nim wspominała. Mason był jej stałym klientem. Nie miał żony ani dzieci, jego życie kręciło się wokół firmy, której był właścicielem. Właściwie to nie wiem, czym się zajmował – nie ingerowałam w jego życie.
Sama spotkałam się z nim tylko raz. To był mój pierwszy klient. Kiedy czytałam o nim z dzienniku, nie wydawał się aż taki zły, ale w rzeczywistości okazał się o wiele gorszy.
Nagle dociera do mnie ironia całej tej sytuacji. Veronica myślała już, że ułożyła sobie życie – wyszła za mąż, otworzyła własną kawiarnię – i właśnie w tej chwili przeszłość zaczęła ją dopadać. Ja, moja babcia i ojciec, teraz jej klient, a wkrótce może nawet Leon.
Nie da się zacząć nowego życia, będąc tak blisko starego. Ja też nie ucieknę, nie tutaj.

Na szczęście już nie widziałam Masona – prawdopodobnie opuścił lokal, kiedy byłam na przerwie. Jestem cholernie ciekawa, czego chciał od mojej matki, ale nie na tyle, żeby się z nim kontaktować. Boję się, że może komukolwiek opowiedzieć o tym, co robiłam w przeszłości. Owszem, on też ma swoje za uszami, ale nigdy nie ukrywał tego, jak spędza niektóre wieczory.
Jak dobrze, że nigdy nie zdradziłam mu tego, że jestem córką Veronici. Pod tym względem na szczęście nie byłam podobna do matki, która zwierzała mu się jakby był psychologiem  teraz będzie za to płacić.
W planach miałam spacer do domu, ale ziemnie chmury zwiastują deszcz, więc pędzę do najbliższego przystanku autobusowego, który znajduje się blisko kawiarni, do której często Verdas zabiera mnie na lunch. Nie, stop.
Siadam na ławce i właśnie wtedy zaczyna padać. Zapinam swoją cienką, skórzaną kurtkę i rozsiadam się wygodnie. Czeka mnie piętnaście minut bezczynnego siedzenia i rozmyślania.
Po jakimś czasie odwracam się w stronę kawiarni i w moje oczy od razu rzuca się szatyn. Siedzi przy oknie znajdującym się dokładnie na przeciwko mojego miejsca. Ważniejsze jest jednak to, kto mu towarzyszy.
Naprzeciwko niego siedzi Thea. Siedzą i rozmawiają, śmiejąc się co chwila z czegoś. Nie wyglądają, jak rozwiedzione się małżeństwo – raczej jak para zakochanych nastolatków. Wyciągam z torebki komórkę i wybieram numer Verdasa. Przykładam aparat do ucha i obserwuję go przez szybę, ciekawa jego reakcji. Po chwili wyciąga swoją komórkę, spogląda na ekran i coś wciska. Następnie odkłada urządzenie na stół i wraca wzrokiem do swojej towarzyszki.
Olał mnie. Dla niej.

Przez resztę dnia jestem tak przygnębiona, że nawet przyjazd taty nie robi na mnie wrażenia. Spędzam z nim zaledwie godzinę, po czym idę do swojego pokoju. Biorę szybki prysznic i kładę się w swoim łóżku, kiedy odzywa się moja komórka. Sięgam po nią i patrzę na wyświetlacz – Leon.
Wzdycham głośno i przygryzam wargę. Nie chcę odbierać, powinnam zwolnić się z pracy i zapomnieć o nim. Ale mimo to, wciskam zieloną słuchawkę i przykładam aparat do ucha.
– Dzwoniłaś – słyszę jego głos po drugiej stronie. – Coś się stało?
Milczę, bo nie mam pojęcia, co odpowiedzieć.
– Amy, jesteś tam?
– Jak opowiadałeś o swojej byłej żonie, nie wspominałeś, że się widujecie.
Teraz on nic nie mówi. Już mam się rozłączyć, kiedy w końcu się odzywa:
– Nie jesteśmy parą. Nigdzie nie jest napisane, że muszę ci się ze wszystkiego tłumaczyć.
Przełykam głośno ślinę. Tak, właśnie w tym sęk. Nie jesteśmy parą. Nie obowiązują nas żadne zasady; możemy robić, co tylko nam się podoba i z kim nam się podoba. Jeszcze parę tygodni temu mi to odpowiadało, ale teraz to się zmieniło.
– Racja, na szczęście nie jesteśmy – rzucam i rozłączam się, zanim zdąży coś odpowiedzieć rozłączam się.
Rzucam telefon na drugi koniec łóżka dokładnie w chwili, w której mój tata wchodzi do mojego pokoju.
– Wszystko w porządku?
Kiwam głową, próbując się nie rozpłakać i patrzę na niego pytająco. Wydawało mi się, że już pojechał do swojego hotelu.
– Babcia przed chwilą powiedziała mi, że masz jakiegoś chłopca.
– Babcia nie powinna wtrącać się w sprawy niedotyczące jej – odpowiadam chłodno. – Nikogo nie mam.
Przysiada na skraju mojego łóżka.
– To dobrze, bo mógłby pokrzyżować moje plany – odpowiada, a ja marszczę brwi. Co, do cholery? – Chcę, żebyś wróciła ze mną do Francji.

~*~

Dawno nie narzekałam na swoje rozdziały. ^gówno
Nie no, tak szczerze, to wydaje mi się, że początek nie jest zły, ale końcówkę popsułam. Przepraszam. Za to, że rozdział jest beznadziejny i jeszcze raz za to, że tak długo z nim zwlekałam.
Btw miałam dodać później, ale tata pożyczył laptopa, więc jest już dzisiaj. Buuu.
Ogl pogoda dzisiaj jest taka przymulająca ;----; Cały dzień pada i jest ciemno. Jesień zaczęła się tutaj tak pięknie, że już zaczęłam się do niej przekonywać, a teraz taka dupa.
Ah, no i zgadnijcie, kto w poniedziałek w końcu idzie do normalnej klasy. Moje nauczycielki dopiero miesiąc temu ogarnęły, że zaczynam mówić po szwedzku, chociaż robię to jakieś 2 razy dłużej. Ale okej. W sumie to strasznie się stresuję i chyba jednak nie chcę tam iść ;-----;. Specjalnie przerzuciłam się z windy na schody – może do poniedziałku zdążę z nich spaść i zrobić sobie krzywdę XDDDDD
Tsa, to tyle, idę chyba spać.
Wy pewnie też po przeczytaniu tego ;DDD.
Mam nadzieję, że dało się to przeczytać i czekam na Wasze opinie :**

Do następnego ;)

Quinn ;p

39 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. #MisiekŻyje #PingwinMożeRobićZTGPowoduImprezę ^-^
      WIE PINGWIN CO NIEDŁUGO BD?
      ŚWIĘTA ♥♥♥ Misiek nie może się doczekać :D

      #MisiekTeamJakobIJegoPralka Misiek obejrzał z nim tylko jeden odc a i tak już wiedział, że jest stworzony, aby być modelem ^-^
      Nie to co zwycięzca :/ Czmu ludzie na niego głosowali? :/ Tg nigdy się nie dowiemy.
      Tak samo nigdy się nie dowiemy czmu niedźwiedzie są takie zajebiste.
      I mają takie piękne futro.
      Wdzięku.
      Zajebistości.

      Leon'a nie ma, bo pierwsze leśne zdj Miśka były takim hitem, że poproszono o kolejną sesję.
      Wina Miśka, że jest lepszym modelem niż Radek?
      Tym razem Leon rb Miśkowi focie w profesjonalnym studiu. Takim z wiatrakiem, aby śnieżnobiałe futro Miśka powiewało na wszystkie strony.
      Misiek otoczony modelami i zazdrosny Leon z obiektywem.
      Życie.
      Modela.
      Miśka.
      A po sesji wszyscy pojechali czerwonym autkiem na kufel. Takie afty party to tylko u Miśka ^-^

      – Chyba wpadłaś temu klientowi w oko – słyszę za plecami głos Ludmiły. – Zapytałabym czy Leon nie jest zazdrosny, ale przecież najpierw musiałoby mu zależeć na czymś więcej niż na twojej dupie.

      Miśka wkurza Ludmiła, ale to było śmieszne :D #MisiekChichoczeZeŚmiechu
      Misiek teraz sb wyobraził niedźwiedzia, który chichocze.
      .
      .
      .
      Leon omawiał z Theą przyszłość Miśka.
      Więc Fiolka powinna się ogarnąć, bo Misiek nie bd dla niej rujnować swojej kariery ^-^
      ZNISZCZMY ŻYCIE VERONICI!
      Misiek czeka na ten dzień :D CO CHCIAŁ MASON? Kolejne pyt.,n a które odp chce znać Misiek, ale pewnie nie pozna ;(
      CZY FIOLKA WYJEDZIE?
      A MOŻE LEON JĄ ZATRZYMA?
      Pingwin zrb taką sytuację na lotnisku buahahaha. Pewnie nie zrb :/
      Misiek czeka na next ^-^

      Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen aka Kanapkarz" Nutella Verdas Guzman

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ok. Ja już się pogubiłam.
      Dlaczego Verdas nie odzywa się do Violetty ?! To znaczy do Amy ?!
      Źle to wygląda ......
      Violu powinnaś mu powiedzieć o tym że masz na Imię Violetta a nie Amy i że Veronica to twoja matka.
      On ci pomoże. Chyba.

      Nie wiem dlaczego, ale źle to wygląda. A nawet bardzo źle ...
      Ale o co mu chodzi ?! Powtarzam się ale mnie to wkurwia !
      '' Nie jesteśmy parą '' To po co ją pieprzyłeś ?! Czy ty się słyszysz ? I coś czuję że to nie twoja '' była żona''.

      Jaki kurna wyjazd ?!?!
      Violetta masz mi tego nie zrobić nigdzie nie wyjeżdżać zostać tutaj wyjść za Leona i żyć długo i szczęśliwe rozumiesz ?!??!
      Masz mnie słuchać. ♥

      Tak mnie zadziwiłaś, że chcę więcej ♥♥ !!
      Czekam na next !!

      Życzę ci weny,
      Sysia ♥

      Usuń
  3. Super *-*
    Wooo ojciec chce zabrać Violke do Francji..
    A ona i Leon jakoś źle to wygląda :/
    Besos :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Verdas oficjalnie jest tępym palantem nie doceniającym Violki! Dlaczego on wgl. się z nią zadał, skoro po nu,erku u jej dziadków zaraz leci do swojej byłej żony?! To szczyt chamstwa i prostactwa!

      Ale.. W sumie na początku było powiedziane, że Leon jest dziwkarzem [chyba] i nie zostaje na długo przy jednej kobiecie. Teraz się to potwierdza na przykładzie Violki. Tak mi jej szkoda...

      No ja to bym na jej miejscu mu twarz obiła. Zasłużył, a co! Niech sobie nie szczędzi xD Albo lepiej! Niech wyjedzie z ojcem do Francji i zostawi palanta samego ;d Może się pocieszy swoją byłą - jak teraz...

      No dobra, naczytałam się dziś za dużo książek [właściwie jedną, grubą, jakąś dziwną xd] ale mimo wszystko, to jednak mnie tłumaczy. I mam ochotę na pisanie... Ale to nieistotne ^^

      Ciekawa jest ta relacja pomiędzy Ludmiłą a Violettą, fajnie na siebie reagują i wgl. Luśka jej dopieka xD Interesujące soł masz :D Polisz inglisz #perfekto ☻

      A kim był ten koleś co czekał na matkę Castillo? Czuję, że będzie miał jakieś "znaczenie" w życiu Fiolki. Znaczy... może.. no sama nie wiem, może się do czegoś przyda! O! Albo rozpozna Fiolkę i powie o wszystkim jej matce? Nie... To by było głupie xd

      Ja to czasami myślę, że oglądam za mało/za dużo seriali... Telewizję rzadko, ale ogólnie to może z książkami przesadzam? Ostatnio w łapki mi wpadła jakaś o histeryczce, która jest... histeryczką, a jej brat jest strażakiem i ona jest detektywem i w sumie szybko stwierdziłam, że jest psychicznie chora i rzuciłam książkę w kąt <3

      Dobra, kończę bo chyba mi się tematy skończyły. Może zarzuciłabym jakimś fajnym cytatem, ale w sumie jestem leniwa i nie chce mi się szukać po internetach czegoś dobrego ^-^

      A Ciebie pozdrawiam motzno :*

      Hope xx

      Usuń
  5. Nie mam pewności czy wrócę, ale spróbuję! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejka!

      Rozdział jest świetny ❤
      Tylko ta ignoracja Leóna -,-
      I czemu spotyka się ze swoją 'byłą' żoną? Hm?
      No pytam się.

      A jeśli chodzi o ten wyjazd... Jaka Francja? Nie, nie zgadzam się!
      V ma zostać i wyjaśnić wszystko z Leónem! Koniec, kropka.

      "Nie jesteśmy parą" - ta jasne, bo uwierzę. Wiem, że coś czujesz do Violki i nie zaprzeczaj! Ja to wiem ^.^

      Ugh. Komentarz dziwny i okropny. Pffff.
      Nie umiem ich pisać :/
      Czekam i życzę weny ❤
      K.

      Usuń
  6. Super, jak zawsze ;)
    Oby Viola nie wyjechała do Francji
    Przecież ona ma być z Leonem !
    PS. Zapraszam na mojego nowego bloga

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow!!!
    Powrót starego klienta Viloki i jej matki... No tego się nie spodziewałam O.o
    W końcu V przyznała że lubi Leona ;D

    Wgl czemu on spotyka się ze swoją byłą żoną ?!?!
    Jak para nastolatków?!? Oni musieli się pobrać jak byli nastolatkami a nie ;/
    A myślałam że teraz będzie Leonetta... :'(

    I że niby nie są parą!!! Kuźde a jakoś tak się zachowywali ;/
    Nie!!
    Violetta nie może wyjechać do Francji ! Kategoryczne nie ;(
    Albo niech wyjedzie i Leon pojedzie za nią i powie jej że ją kocha !! ;)
    To było fajne ;D

    Ale rozdział cudowny genialny i wgl perełka jak zawsze !!
    Uwielbiam tego bloga, z resztą jak wszystkie Twoje blogi ;*

    Nie mogę doczekać się nexta
    XOXO
    Madzia

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja idę się ciąć marchewką!
    Dlaczego ja mam dziwne wrażenie, że Violka była panienka od seksu?
    Teraz ja olewa? Bo co? Dowiedział się czegoś?
    Wątpię.

    Thea. Żona. Była żona. Cholera go wie. Ja juz nic nie wiem.
    Spotykają się. Super.
    Olewa Vils dla spotkania z była. Pięknie.
    Śmiechy. Chichy.
    Gdzie ta odmienność charakterów ????

    Jak wyjazd?! Jaka Francja?! Porabalo?!
    Nieee tylko nie to!

    Verdas przegiales! "Nie jesteśmy para " ciekawie.
    Para oficjalnie może nie, ale ludźmi, którzy się pieprza w każdym możliwym miejscu to tak .
    Castillo coś po mału zaczyna do niego czuć.
    I to boli ja teraz najbardziej.
    Inaczej by się nie przejmowała tym, że on ma ja gdzieś!

    Perełka. Kolejna. Czekam na next :-)
    Pozdrawiam Kicałka ❤
    Buziaczki :* ❤

    OdpowiedzUsuń
  9. YGHHH
    ZATŁUKĘ LEONA, NO POP PROSTU MU COŚ ZROBIĘ! -.-!
    Idiota...
    Tak, olej Violettę dla swojej byłej żony, która miała cię w dupie tyle czasu -.-
    Wykorzystał ją jak każdą...
    Nie lubią go już...
    W sumie to Violetta mogłaby wrócić z tatą do Francji :>
    Może znalazłaby tam jakiegoś normalnego chłopaka i pozbyłaby się problemów :/
    Tylko najpierw powinna wszystko wyjaśnić wszystkim i odjechać :p
    Sądzę, że to by było dobre rozwiązanie i to nei byłoby uciekanie od problemów :>
    W sumie to nic jej tu nie trzyma :/
    Nie chcę Leonetty, bo Leon ją olewa...
    Ona niby też go oszukuje, ale przynajmniej traktuje go serio a nie tylko wtedy, kiedy czegoś potrzebuje -.-
    Thea...
    Idiotka..
    Jest warta Verdasa, taki sam śmieć -.-
    Jestem zbulwersowana ;-;
    Cudeńko <3
    Czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Super!!!
    Cos sie popsuło z Leonetta..
    Tata Vilu chce ja zabrać do Francji?!!
    Czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie narzekaj kochana rozdział jest fenomenalny <3
    Mówiłam ci już, że ja potwornie kocham twoje opowiadanie?
    Zresztą wszystkie historię, które piszesz.
    Jesteś wyjątkową osóbką i przelewasz to na swoje historie <33
    CUDEŃKO
    A Verdas taki debil.
    Kurde albo jesteś z żoną i nie tykasz V albo jesteś rozwiedziony nie spotykasz się z Thea czy jak jej tak i kręcisz na poważnie z V.. XD
    Szczerze to mam mieszane uczucia co do propozycji ojca Vivi
    Myślę, że wreszcie skończyła by tą maskaradę, pozbyłaby się większości problemów.. Ale co najważniejsze Verdas...
    Nie może zostawić tego debila.. Oni muszą być juntos <333
    Pozdrawiam czekam na next <3 ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. Zamieszałam się...
    On z Theą?! Violka
    och vioka doigrałaś się !
    Leonetta popsuta !
    Wyjazd do Paryża....
    Ciekawe,.....
    Czekam na next
    Pozdrawiam
    Zelka

    OdpowiedzUsuń
  13. Super!
    Zajebisty rozdział!
    Ma jechać do francji?
    OMG!
    Życzę dużo weny i czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudo ♡♡♡
    Nie mogę się doczekać next'a ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie zajęłam sobie, ok, fajnie, spoko :>

    Witaj Nicole! ♥

    Jak tam w słonecznej Szwecji? Mam nadzieję, że radzisz sobie jakoś z językiem. Ostatnio wyszukałam sobie filmiki na YT, gdzie ludzie rozmawiają w tym języku i stwierdziłam, że to nie dla mnie. Za bardzo łamie język. Ale jest lepszy od niemieckiego, a to duży plus! :D

    Kiedy Violetta skończy udawać? To imię Amy mi się źle kojarzy, jak z jakimś horrorem, a ja nienawidzę ich swoją drogą. Te kłamstwa przysporzą jej kłopotów, z resztą już to się dzieje. Jakiś facet wchodzi, rozpoznaję ją, a ona musi grać. Czy całe jej życie będzie polegało na grze? Mam nadzieję, że jakieś wydarzenie szybko to zakończy :)

    León to kłamca. Kłamca, oszust, frajer i idiota. Po co się spotyka z tą laską? Jeszcze z takimi tekstami do Violetty! Co za cham. Chyba należy mu się porządny wpierdol - sorry za słówko nieładne. Ugh, mam nadzieję, że się ogarnie.

    Do następnego ;*

    Olivie xoxo

    OdpowiedzUsuń
  16. Szkoda mi Violi :(
    I Leon , jego tekst , że nie są parą , to zabolało ją ;)
    Masakra :(((

    Rozdział , piszesz , G.e.n.i.a.l.n.ie :)
    Życzę powodzenia :)
    Czekam na nexa , bo Twój blog to R.a.j dla takiego mola książkowego , czyli me :P A tak na serio to blog jest C.u.d.n.y :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Wspaniały :D
    Nie jesteśmy parą?! Wtf...
    Coś tak czuję, że możliwe, ale to tylko takie moje przemyślenia, że maczał tu palce ojciec L...
    Takie tam moje przemyślenia xD
    Cudowny :D
    Viola pakuj paszport, manatki i "Do widzenia!" ^^
    A i odwiedź jeszcze Veronice przed wyjazdem :P xD
    Nie mogę się doczekać nexta
    Pozdrawiam
    Lucy

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudownyy *-*
    Czekam na next!
    Pozdrawiam, życzę weny i zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudowny :**
    Tak wiem szybko komentuje XDD
    Sorri miałam troche zabiegany tydzien ;)
    Wenki życzę! :*
    Pozdrawiam i całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  20. No więc...
    Widzisz mnie tu pierwszy raz.
    Tak.. dopiero jakiś czas temu znalazłam Twojego bloga.
    Nie komentowałam.. Bo..
    Zaparło mi dech w piersi?
    Można tak to określić.
    Rozdziały w każdym calu są idealne! Jak ty to robisz?
    To jak kreujesz Leona i Viole.. <3
    Ta ich relacja.. Znajomość bez zobowiązań.
    Łączy ich tylko seks..
    Ale dla Vilu coraz bardziej to nie odpowiada.
    Kiepsko.:p
    ALe mam nadzieję, że Leonek też coś do niej czuje..
    Boje się momentu, w którym wszystko wyjdzie na jaw.. To że Amy ..to Violetta!
    I wszystko przepadnie :(
    Oby nie!

    Blog jest cudowny :*
    Jak zaczęłam to skończyłam o 03:00 w nocy!
    Ale warto było..
    Te 2 historie.. Boże! Zakochałam się <3
    Kocham Cie!!!
    To jest takie wspaniaałeee !!!
    Matko!
    Ja nie mogę wytrzymać bez czytania Twoich rozdziałów!
    Jakiś nowy nałóg!
    HAHA
    <3
    Serio. To jest genialne <3 <3 <3
    Długo zbierałam się na napisanie tego komentarza :P

    Jejku <3
    Czekam na więcej!!!
    I to jak najszybciej!
    BŁAGAM!
    Nie wytrzymam!
    *_*

    Zapraszam na mojego bloga.. który kompletnie nie dorównuje Twojemu..
    ALe próbuję ;)
    KOcham
    Całuję
    Pozdrawiam
    Violetta Vilu
    XoXoXo

    OdpowiedzUsuń
  21. Elo melo siemandelo xD
    Ja jeszcze żyję! Tak dawno mnie nie było na bloggerze, że szok.

    Genialny rozdział <3

    Luśka taka bad girl, dobija leżącego.

    Tatuś wrócił. Ciekawe co Leon zrobił gdyby Vi wyjechała. Btw to on ją okłamał. Skandal!

    Mam focha na Leosia!

    Dobra, ja tu gadu, gadu, a inne twoje blogi same się nie skomentują xD

    Buziaczki :*
    /Nita

    OdpowiedzUsuń
  22. łał śliczny
    Czekam na kolejny a w mięcy czasie zapraszam do siebie
    leonettarodziceiprzyjaciele.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  24. Cudowny ❤️
    PS : zapraszam na mojego bloga!
    http://i-was-in-pain.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  25. KIEDY ROZDZIAŁ WRESZCIE?? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NA DNIACH. MUSZĘ NAPISAĆ OSTATNI DŁUGI FRAGMENT :)

      Usuń

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X